Do polskich sklepów trafią wersje Xboksa One pochodzące ze zwrotów od klientów
Pomysł wbrew pozorom bardzo fajny. Pytanie tylko, jak z jego wykonaniem?
Jeden z naszych czytelników podesłał nam dziś ciekawe zdjęcia przedstawiające Xboksa One w wersji 500 GB z Kinectem i trzema grami w zestawie. Tym, co różni komplet od tysięcy innych dostępnych w sklepach jest oznaczenie pudełka, na którym znajdziemy naklejkę o treści: „Produkt odnowiony”.
Wiem, co sobie pomyśleliście, ale spokojnie. To nie jest kolejna akcja w stylu „sklep mnie oszukał i sprzedał używany sprzęt”. Wręcz przeciwnie, jeśli plotka się potwierdzi, całość jest zaplanowana i odbędzie się w cywilizowany sposób.
W skład zestawu, poza konsolą z 500-gigabajtowym dyskiem, wejdzie też sensor Kinect oraz trzy gry: Dance Central Spotlight, Kinect Sports Rivals i Zoo Tycoon. Produkcje może już leciwe, ale to zawsze coś na start. Komplety te mają być dostępne w polskich supermarketach i sklepach z elektroniką użytkową.
Konsole mają pochodzić ze zwrotów od klientów z całego świata (na zdjęciu poniżej jest akurat wersja z Czech) i co za tym idzie – mogą nosić delikatne ślady użytkowania. Niestety nie znamy jeszcze ceny, choć według czytelnika ma ona oscylować w okolicach „gołego XOne”. Ponadto, co ważne, konsole będą objęte dwuletnią gwarancją producenta, co jest ciekawe zważywszy na fakt, że Microsoft daje tylko rok gwarancji na fabrycznie nowe Xboksy.
Szczerze powiedziawszy, jeśli tak ma to wyglądać, to oferta jest strasznie słaba. Cena „gołego” XOne z Kinectem oscyluje w granicach 1800 – 2000 zł i jeśli miałbym wybierać, to za te pieniądze kupiłbym na przykład wersję bez Kinecta (z którego i tak nikt nie korzysta), ale za to w limitowanej edycji Call of Duty: Advanced Warfare z grą i dyskiem 1TB w zestawie. Albo, jeśli już koniecznie chciałbym mieć czujnik ruchu, wybrałbym komplet z Wiedźminem 3. Obie te propozycje kosztują 1999 zł w oficjalnym sklepie Microsoftu, a w szeroko rozumianych internetach znajdzie się je taniej. Nie wspominając już o tym, że są to produkty fabrycznie nowe.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze tania zagrywka w postaci dwuletniej gwarancji. Owszem, przepisy nie określają, na jaki okres musi jej udzielać producent, ani czy w ogóle ma to robić, ale w obrocie konsumenckim funkcjonuje coś takiego jak rękojmia, czyli dwuletnia odpowiedzialność sprzedawcy za towar. Tak naprawdę mnie jako klienta nie obchodzi, kto wymieni bądź naprawi mi sprzęt. Jedyne, co trochę broni sytuację to fakt, że w przypadku towaru używanego okres rękojmi można skrócić do jednego roku, czego w tym przypadku nie zrobiono.
Samo sprzedawanie produktów odnowionych, tak zwanych „refurbished”, nie jest złe i jest to dość powszechnie stosowana praktyka mająca na celu zmniejszenie zapasów zalegających w magazynach serwisowych. Zwykle nie są to produkty naprawiane, a jedynie zwrócone przez klientów z różnych powodów. Dodatkowo przed dopuszczeniem do sprzedaży urządzenia są dokładnie sprawdzane przez serwis. Zresztą Microsoft oferuje takie wersje Xboksa One w swoim amerykańskim sklepie, gdzie opcja z Kinectem i jedną grą do wyboru kosztuje 299 dolarów (około 1160 zł).
Żeby miało to u nas sens cena zestawu musiałaby wynosić maksymalnie 1000 zł, a z informacji, które uzyskaliśmy przynajmniej na razie się na to nie zanosi. Wysłaliśmy już zapytanie do polskiego oddziału Microsoftu i zaktualizujemy wpis jak tylko dostaniemy odpowiedź.
Za podesłanie informacji dziękujemy czytelnikowi, którego imienia z wiadomych przyczyn nie możemy wymienić. Wszystkie zdjęcia również pochodzą od niego.