Do czego jeszcze można wykorzystać moc PlayStation 4 Pro? Do polepszenia gier VR
I to jest konkretny pomysł.
Skyrim na goglach Sony… działał. Znaczy - gra była pełna, a jednak pełna wersja jednego z największych erpegów naszych czasów w wirtualnej rzeczywistości (o ile tylko komuś nie robi się szybko niedobrze, gdy ma kontakt z tą technologią) generalnie powinna od razu zgarniać jakiś puchar. Ale wyglądała tak sobie. Chyba nawet odrobinę słabiej niż na pierwotnych sprzętach lata temu. Mówi się, że oprawa w przypadku VR to kwestia drugorzędna. Nie zawsze. A na pewno nie na goglach Sony, które pod tym względem ledwo nadążały za konkurencją już w dniu premiery. Oraz w przypadku produkcji, w świecie której mielibyśmy spędzić sto godzin. Odcięci od świata zewnętrznego.
Skyrim PSVR Graphics Upgrade BEFORE AND AFTER NEW PATCH
I dlatego imponuje mi to, co Bethesda właśnie zrobiła ze swoim przemęczonym szlagierem. Zdarzały się już przypadki, że gra długo po premierze otrzymywała zastrzyk wizualnych sterydów (z powodu recenzji, nad którą obecnie pracuję, przypomnę chociażby The Crew od Ubisoftu), to żadna nowość. Co niektórzy zdążyli też przyzwyczaić się do tego, że użytkownicy PlayStation 4 Pro generalnie „mają lepiej”. Albo mają wybór między topową oprawą a lepszą płynnością, albo tylko oni grają w gry takie, jakimi mamią nas ich zwiastuny. A teraz dodatkowo mogą otrzymać ładniejszą wirtualną rzeczywistość. Oprócz rozdeptania kolejnych robaków, poprawy obsługi kontrolerów Move, nowego głównego menu - Skyrim VR będzie teraz po prostu wyglądał ładniej na Prosiaku.