Długo nie znosiłem tej gry, serii, gatunku. Aż wreszcie... [KLUB DYSKUSYJNY]

Późna miłość nie jest zła.

Długo nie znosiłem tej gry, serii, gatunku. Aż wreszcie... [KLUB DYSKUSYJNY]
marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Kupowałem to w ciemno, tylko dlatego, że Qbar i Tartaq obiecali regularne partyjki. I kolokwialnie mówiąc "klikło". Wkręciłem się nie na żarty i odkryłem też inne karcianki. A potem nowy "medżik" nie wyszedł na PS4 i szlag mnie trafił. W tym roku już będzie, chociaż później niż u konkurencji. W międzyczasie gram w Hearthstone, w którym jednak brakuje mi trochę magii, bo wielkim fanem świata nie jestem. I bardzo czekam na Earthcore na tablety z Androidem. Oby też "klikło".

Aż kilka lat temu przyszło Marvel vs. Capcom 3, a ja nie miałem człowieka, który mógłby to fachowo zrecenzować. Zadania podjąłem się więc sam, stopniowo przełamując niechęć (wywołaną brakiem znajomości zasad - wszak hejtuje się z reguły to, czego się nie zna), pochłaniając tutoriale i poradniki, ostatecznie łapiąc bakcyla. To oczywiście nie jest najlepsza systemowo bijatyka 2D, ale stanowi świetną grę na początek. Potem poszło już łatwo. Dużo grałem w kolejne edycje Street Fightera IV (w edycji na PS Vitę mam nawet jakiś zaskakująco dobry ranking online), próbowałem z BlazBlue, czekam na Street Fighter V. I nie mam wątpliwości, że bijatyki 2D to świetne gry, tylko trzeba dać im uczciwą, przewidzianą na wiele godzin szansę.

Patryk Fijałkowski U mnie będzie to FIFA - którakolwiek część, choć tak naprawdę w miejsce Fify pewnie mógłbym wstawić którąkolwiek grę polegającą na kopaniu piłki za pomocą jedenastu kolesi. Po prostu akurat Fifą męczył mnie wujek wieczorami, kiedy nie towarzyszył mu równie zagrzany kolega, z którym mógł pyknąć meczyk albo piętnaście. A ja nie jestem fanem piłki nożnej. Owszem, jak grają nasi, to się nawet wkręcę, przy innych okazjach zapytam kumpla komu kibicować i też mogę jakieś zainteresowanie z tego wycisnąć, no ale granie w gałę na konsoli to już mi się w głowie nie mieściło. A jednak - kiedy wujek któregoś wieczoru w końcu mnie przekonał i zasiedliśmy ramię w ramię z jednym celem - skopać tego drugiego - poczułem siłę tego sportu. Zresztą, w mojej głowie to nie miało nawet wiele wspólnego ze sportem - odkryłem po prostu grę, która oferowała naprawdę fajny rodzaj rywalizacji, z ciekawą mechaniką, inną od Herosów, Wormsów, Tekkenów czy Deluxe Ski Jumpów. To było intensywne. Świeże. Spodobały mi się zasady rządzące tym światem i możliwości taktyczne, jakie oferował. I niby nigdy nie wkręciłem się tak, żeby grać nie wiadomo ile (ba, będzie z parę lat od ostatniego meczu), ale te sporadyczne potyczki z wujkiem zawsze wspominam jako spędzone z mieszanką zdrowego zacięcia i - przede wszystkim - zaskoczenia, że tak dobrze się bawię.

Oskar Śniegowski Naprawdę mało mam gier, które mógłby zaliczyć do tej kategorii. Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to moja przełamana niechęć do Counter-Strike'a. Kiedy byłem w podstawówce, w 1.6 zagrywali się wszyscy moi koledzy. Podejrzewam, że wyglądało to mniej więcej tak, jak opisywał Kamil Steinbach w swoich legendarnych filmach. Do tego community, które Kamil sparodiował (a może po prostu oddał rzeczywistość) genialnie. Wtedy też obiecałem sobie, że nigdy nie zagram w tak durnego FPS-a. W swoim postanowieniu trwałem długo, bo jakieś 9 lat.

Żeby usiąść do Global Offensive, potrzebowałem impulsu. Zbliżały się wakacje i szukaliśmy z kolegami tytułu, który pozwoliłby nam na zabawę w coopie. Akurat trwało Steam Summer Sale, nas było czterech, a Gabe Newell podzielił się dobrą ofertą na Left 4 Dead 2. Kupiliśmy i gra całkowicie mnie pochłonęła. Byłem wtedy okropnie znudzony tytułami AAA, a L4D2 obudziło we mnie prawdziwą radość z gry. Uczucie, o którym zdążyłem już zapomnieć. Po miesiącu dobrej zabawy jeden z nas rzucił, że może fajnie byłoby spróbować się z innymi graczami i sprawdzić CS: GO. Przekonany dotychczasowymi przeżyciami postanowiłem dać grze szansę i... również się wkręciłem. Community nadal jest na tym samym poziomie, ale grając z przyjaciółmi można się nieźle bawić.

Karol Kała Od zawsze grałem tylko w te tytuły, które czymś mnie zauroczyły, przykuły uwagę, zaintrygowały. Granie w RTS, czy gry wyścigowe zdawało się nudne. Te pierwsze sprawiały wrażenie zbyt złożonych i mało dynamicznych, w tych drugich brakowało mi celu i możliwości identyfikowania się z... samochodem?

Potem doznałem Starcrafta i Burnout Paradise. Dzieło Blizzarda kupiłem pod wpływem majestatycznej wręcz reklamy w Empiku. Ten drugi dostałem w którymś bundle. Żaden z tytułów nie zawiódł. Starcraft zachwycił dynamiką, ilością rozwiązań i taktyk. Burnout z Guns&Roses w tle pozwalał poczuć się jak w Kalifornii, pędem i świetnie skorjoną mapą motywował do wyścigów i zdobywania kolejnych fur.

O ile do Starcrafta wracam rzadko, o tyle w Burnoucie jeżdżę dość regularnie. Przypomniał mi o doskonałym, starucienkim Ignition, w które zagrywałem się za dzieciaka na leciwym 166MHZ. A przede wszystkim, pokazał, że Mario Kart i Wipeout nie są jedynymi "wyścigówkami", które mogą mnie bawić.

--

W klubie dyskusyjnym przedstawiamy nasze stanowiska na różne tematy i rozmawiamy o tym, co ciekawe. A także zachęcamy do dyskusji Was - w czym Wy zakochaliście się późno i ku własnemu zaskoczeniu? Dajcie znać w komentarzach.

Obraz

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne