Dlaczego Uwe Boll robi tak beznadziejne filmy?
To proste: bo jest beznadziejnym filmowcem. Ale, ale: jeśli w temat bardziej się zagłębić, to wyjaśnienie będzie o wiele ciekawsze.
Natrafiłem w sieci na taki oto filmik, będący fragment filmu dokumentalnego "Tales from the Script", który opowiada o pracy scanarzystów:
Guinevere Turner jest autorką scanariusza do BloodRayne. Nie dość, że swego czasu została przez Bolla potraktowana dosyć niegrzecznie (dosyć...), to jeszcze ostatecznie z jej pracy do filmu trafiło jakieś dwadzieścia procent. Oczywiście nie było mowy o tym, by scenariusz Turner w jakikolwiek sposób doszlifować. Po co. Co trzeba było, to pozmieniał wspaniały Uwe (choć nie mówi za dobrze po angielsku). I tak, choć film BloodRayne kosztował 25 milionów dolarów, to jest to jeden z najgorszych obrazów kinowych w historii. Przynajmniej zdaniem autorki scenariusza.
Dobrze, że ma do tego dystans.
A Boll, mam nadzieję, nigdy już nie zrobi żadnego filmu. Wypowiedziałbym się dosadniej, ale nie chcę nikogo publicznie obrażać... W końcu gość znany jest z tego, że lubi ludzi wyzywać na pojedynki bokserskie.
Tomasz Kutera