Dlaczego szef Niantic nie przepada za technologią VR?

I dlaczego nigdy nie powinniśmy spodziewać się niczego na wzór Pokémon Go VR.

Trudno nie zauważyć, zwłaszcza pisząc w takim miejscu, jak Polygamia, że VR budzi... zróżnicowane opinie. Są zwolennicy i przeciwnicy, wierzący lub niewierzący, ale nawet w każdym obozie istnieją wyraźne podziały. Bo jednym nie przeszkadza kartonowa tuba na telefon, drugim niska rozdzielczość gogli PlayStation, trzecim przestrzeń, jakiej potrzeba do Vive'a. A czwartym, piątym i szóstym już tak. A jeszcze następny cholernie chciałby grać w VR, ale robi mu się niedobrze i nie zmieni tego żadna sztuczka developerów (Maciu?). U nas - graczy - opinia jest czysto subiektywna. Co innego, gdy pozytywne wypowiadanie się o tej technologii oznacza pewien konflikt interesów.

Oczywiście, że się z nim zgadzam. Hanke od wielu lat bada potencjał AR, przed Poksami był przecież dość podobny Ingress. Ale to też jego dzieci teraz cały wolny czas spędzają przy Minecrafcie. Szalenie trudne byłoby stworzenie w tej technologii gry, która wytrzymałaby próbę czasu. Ale z drugiej strony - podobnie jest z VR.

Adam Piechota