Dlaczego się nie odzywasz, Chell?
Z Chell z Portala sprawy mają się podobnie jak z Gordonem Freemanem z Half-Life'a - niby jest główną bohaterką gry, ale ukrywa się ze swoją osobowością, nie wypowiadając w toku rozgrywających się wydarzeń nawet pojedynczego słowa. Dlaczego jednak tak właściwie nic nie mówi?
Odpowiedzi na to pytanie postanowił udzielić Erik Wolpaw z Valve, jeden ze scenarzystów serii:
Chell mogłaby być każdym, w tym Tobą. Mamy niemego protagonistę, co stanowi pewną cechę, choć nie wiem, czy typową dla Valve. Zapewne trudniej dokonać podobnego zabiegu w serii Half-Life, gdzie wszystko jest nieco bardziej realistyczne i gracz powinien wiedzieć, dlaczego Gordon nie bierze udziału w konwersacjach. [...] Nie sądzę, by ludzie byli wyjątkowo zafascynowani postacią Chell, oczywiście dlatego, że nie nadaliśmy jej zbyt dużo charakteru. Ale pasjonują ich relacje, jakie mają jako gracz. Zawsze zakładaliśmy, że Chell może mówić, ale ona po prostu się na to nie zdecydowała, nie dając tym samym satysfakcji mówienia czegoś tym wszystkim szalonym robotom. Jak wyjaśnia dalej Wolpaw, poza tendencją do robienia na złość Chell istnieje jeszcze jeden powód, dlaczego heroina Portala się nie odzywa:
Istnieje pewien aspekt komediowy, coś w rodzaju dwóch różnych wzorów. W jednym jesteś prostym człowiekiem w szalonym świecie, w drugim - szalonym człowiekiem w prostym świecie. Portal zdecydowanie należy do pierwszej grupy, a ta prosta osoba to Ty. Czas jest na wagę złota i fakt, że postanawiasz stworzyć niemego bohatera, zaoszczędza nam sporo pracy. [...] Możesz chcieć poznać historię Chell, możesz chcieć usłyszeć wypowiadane przez nią słowa, ale gwarantuję - jeśli miałaby ona wypowiadać swe sztywne, ludzkie kwestie na rzecz drugiej połowy dialogu, byłoby to słabe. Przynajmniej wiemy teraz, że Chell nie cierpi na żadną chorobę umysłową, jak sugerował jeden z robotów w Portalu. Odstawiając jednak suche żarty na bok - zgadzacie się z Wolpawem i uważacie, że z niemym bohaterem łatwiej się zidentyfikować? Jak podoba Wam się stosowana przez Valve koncepcja zamykania ust protagonistów na kłódkę? Dla mnie to jeden z przykładów na wyjątkowość firmy, pokazujący zarazem jej niesamowite umiejętności w tworzeniu warstw fabularnych swoich gier - zarówno Half-Life, jak i Portal to dla mnie serie z na tyle fascynującą historią i światem przedstawionym, że pozbawienie głosu ich głównych bohaterów nie jest dla mnie żadną przeszkodą, niczym, co narusza porządek ukazanych w nich rzeczywistości i przez co gorzej je postrzegam. Wręcz przeciwnie - zabieg ten dodaje unikalnego smaczku i aury tajemniczości, których w innych tytułach można szukać ze świecą.
[via Kotaku]
Adrian Palma