Dlaczego Jungle zginie w dżungli gier
Nowa konsola przenośna od Panasonic zaskoczyła wszystkich. Czy Jungle ma szansę na powodzenie na wypchanym do granic możliwości rynku?
05.10.2010 | aktual.: 15.01.2016 15:46
Wydaje nam się, że nie, a oto powody:
1. Konkurencja W segmencie konsol przenośny rządzi wielkie Nintendo, z podgryzanym przez Apple Sony. Pomijajac firmę Steva Jobsa, pozostali konkurenci są od lat na rynku i mają ogromne doświadczenie - w projektowaniu i sprzedaży swojej platformy, jak i zapewnianiu odpowiedniej ilości gier na nie. Dotyczy to zarówno studiów wewnętrznych jak też współpracy z niezależnymi wydawcami. Biblioteki gier są ogromne i wypełnione znanymi, kochanymi przez graczy markami.
Za Jungle stoi korporacyjna machina giganta - Panasonic, któremu nie można odmówić doświadczenia na rynku elektroniki użytkowej. Świat elektronicznej rozrywki to jednak coś zupełnie innego, nawet jeśli leży w pobliżu.
W pierwszej połowie lat 90. Panasonic wypuścił swoją własną konsolę, 3DO, jednakże nie utrzymała się ona na rynku. Powody? Wysoka cena i brak wsparcia twórców gier, którzy wybrali wówczas Segę i Nintendo. Brzmi znajomo?
2. System operacyjny Nie wiemy dokładnie co napędza Jungle, ale prawdopodobnie będzie to jakaś wersja Linuksa. Gdzie leży problem? Na Linuksa nie ma zbyt wielu gier, a twórcy będą musieli przystosowywać swoje produkcje pod nową platformę, co rodzi dodatkowe koszty, których nikt nie lubi ponosić przy tak dużym ryzyku jakim jest nowy sprzęt. Zwłaszcza, że nie jest to uznana i rozpoznawalna marka - patrz punkt 1.
Czego możemy się więc spodziewać? Gier przeglądarkowych. Problem w tym, że możemy grac w nie na netbookach, tabletach i smartfonach od dłuższego czasu. Największe tytuły, takie jak Farmville doczekały się dedykowanych aplikacji na najpopularniejsze sprzęty przenośne. Po co więc kupować nowe urządzenie, na który nie zapowiedziano żadnego wyjątkowego tytułu?
3. Sprzęt sam w sobie Nie wiemy co znajduje się w środku urządzenia, ale jeśli pierwszą ogłoszoną produkcją jest gra przeglądarkowa oparta o silnik Unity, to trudno się spodziewać graficznych fajerwerków. To oczywiście nie jest konieczne do sukcesu - patrz Nintendo DS, ale wiadomo, że gracze lubią ładne gry, a konkurencja nie śpi.
Patrząc na miniaturyzację sprzętu i łączenie funkcji - telefon, aparat, kalendarz, konsola, internet etc. obciążanie torby gracza dodatkowym sprzętem do grania wydaje się być wbrew obecnym trendom na rynku. Z tego punktu widzenia Jungle jest za duży i ma za mało funkcji. A przynajmniej, za mało o nich wiemy.
Patrząc jednak na typowy ekran z gry MMO wiemy, ze jest tam masa ikonek i współczynników, okienek czatu, które mogą bardzo źle wyglądać na małym ekranie. Nie wyobrażamy sobie World of Warcraft czy Eve Online na ekraniku Jungle. Na to jest za mały.
4. Nie wiadomo dla kogo to jest Ogłaszanie światu nowej konsoli do grania przy pomocy jednego przeglądarkowego MMO i filmu animowanego, jest nieco dziwne. Jungle zostało zaprezentowane po raz pierwszy nie na Tokyo Game Show czy E3, ale w programie w MTV, co wskazuje, że odbiorcą nie ma być hardkorowy gracz. Co prawda Microsoft też kiedyś zaprezentował Xboksa 360 w telewizji, ale było to poprzedzone całą akcją promocyjną.
Z kolei gracz niedzielny usłyszał po prostu o "kolejnej konsoli przenośnej" z grą przeznaczoną dla fanatyków serialu sci-fi. Gdyby oni byli celem, ogłoszono by integracje z Facebookiem, Twitterem i walono by Farmville lub jego odpowiednikiem po oczach. Battlestar Galactica? Kto o tym pamięta, tylko Piotrek.
Przy premierze Nokii N-Gage wszyscy byliśmy sceptyczni co do pomysłu grania w duże gry na komórkach, ale choć Finom się nie udało, to później Apple pokazał, że był to słuszny kierunek, który może przynieść konkretne zyski. Jak na razie większość funkcjonalności Jungle mają inne urządzenia i choć konkurencja zawsze jest czymś dobrym dla konsumenta, to nie widzimy na razie żadnego powodu aby zacząć odkładać pieniądze na sprzęt Panasonica.
A w Battlestar Gallactica MMO i tak będziemy mogli zagrać na dowolnym komputerze. Pokaż nam jakieś wyjątkowe gry, Panasonicu.
Piotr Gnyp, Konrad Hildebrand