Dla tej gry kupiłem konsolę/komputer [KLUB DYSKUSYJNY]

Dla tej gry kupiłem konsolę/komputer [KLUB DYSKUSYJNY]

Dla tej gry kupiłem konsolę/komputer [KLUB DYSKUSYJNY]
marcindmjqtx
20.07.2015 17:50, aktualizacja: 15.01.2016 15:36

Przypominacie sobie, dla jakiego tytułu byliście gotowi natychmiast wydać grube pieniądze na zakup sprzętu?

Inne historie - peceta z prockiem 486 wypłakałem u rodziców dla Mortal Kombat 2, Dreamcasta kupiłem, by młócić w NBA 2K, PS2 dla Pro Evolution Soccer 2, a 3DS-a dla Fire Emblem: Awakening.

Oskar Śniegowski Pisałem już o tym przy okazji mojego podsumowania generacji. Ciekawe, czy kiedykolwiek powtórzy się jeszcze dla mnie taka gra, dla której będę w stanie zrobić tyle samo. Produkcją, która zyskała u mnie szacowne miano systemsellera, był Red Dead Redemption. Kiedy Rockstar zapowiedział przygody Johna Marstona, byłem w siódmym niebie. Kiedy dowiedziałem się, że tylko na konsole... Zacząłem częściej wrzucać drobne do skarbonki. Uwielbiam stare westerny z Clintem Eastwoodem, a to było przeniesienie ich do cyfrowego świata. Kilka miesięcy później pierwszy raz wjeżdżałem do Meksyku. Tego momentu nie zapomnę nigdy. W tamtych kilku sekundach to była więcej niż gra. To było jedno z tych całkowicie autentycznych przeżyć, jakich dostarczyły mi gry. Step in front of a runaway train just to feel alive again. A razem z RDR kupiłem sobie Fifę i okazało się, że tryb Ultimate Team działa jak narkotyk. Wpadłem na chwilę, zostałem na dłużej, cytując tekst pewnej reklamy.

Piotr Bajda Dzisiejszy temat do dyskusji uświadomił mi, że jestem hipokrytą. Uważam się za zbyt rozsądnego, by zakup drogiego sprzętu stawiać na szali jednej gry. Nikomu bym nigdy takiej inwestycji dla jednego tytułu nie polecił. A teraz przelatuje szybko w pamięci powody, dla których poszczególne konsole w swoim życiu kupowałem. I trochę mi głupio.

Sztandarowy przykład to Splinter Cell, dla którego zataszczyłem do domu ważącego tonę Xboksa. Pierwsze wyjście z mroku Fishera zdążyłem ograć na wszystkie sposoby na PlayStation 2. To była dalej świetna gra, cudowna skradanka i uczta dla oczu, ale z tyłu głowy pozostawała pewna myśl. Myśl, że to właśnie na "Klocku" Splinter Cell rozwija skrzydła w pełni. Na ekstrawagancję w postaci dwóch konsol pozwolić sobie jednak wówczas nie mogłem. Niebawem swoje trzy grosze do sprawy miał dorzucić los.

Pewnego dnia bez ostrzeżenia zmarła śmiercią tragiczną "Czarnulka". Diagnoza pośmiertnej sekcji: napęd do wymiany. Postawiony przed decyzją o reanimacji trupa, zaskoczyłem sam siebie decydując się na zakup Xboksa. W drodze ze sklepu do domu towarzyszył mu oczywiście Sam Fisher.

Swoją drogą PS2 kupiłem wcześniej dla GTA III, a PS4 - wówczas nieświadomie, pokazał to dopiero czas - dla FIFA 15. Jak się nad tym głębiej zastanowię, to Xboksa 360 także wciągnąłem przede wszystkim dla Gears of War. Okłamywałem samego siebie przez lata.

Patryk Fijałkowski Sprawa świeżutka - kupiłem PlayStation 4 dla Bloodborne'a. Jasne, miałem też świadomość nadchodzącego Wiedźmina, zaległego The Last of Us i wszystkich innych potencjalnych gier podjarorodnych, ale to premiera nowego kata From Software była punktem zapalnym i datą mojego wylotu do aktualnej generacji. Kupiłem czarną w zestawie z Bloodbornem. Kiedy podnosiłem paczkę, troskliwy pracownik Saturna ostrzegł mnie, że to "podobno strasznie ciężka gierka". "No właśnie!" - powiedziałem tylko i pomknąłem do kas niby Gollum z biżuterią. Zakupu nie żałowałem. Nawet gdy wykastrowany z uczuć, sił i umiejętności składania zdań bez bluzgów próbowałem zabić ognistego kundla i nie roztrzaskać przy tym pada o swoją czaszkę.

Redakcja

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)