Dla ekipy BioWare przygotowano specjalne miejsce w piekle [FLIRT W GRACH]

Dla ekipy BioWare przygotowano specjalne miejsce w piekle [FLIRT W GRACH]

Dla ekipy BioWare przygotowano specjalne miejsce w piekle [FLIRT W GRACH]
marcindmjqtx
16.01.2012 12:55, aktualizacja: 15.01.2016 15:43

Związki w grach są bardziej skomplikowane niż te w rzeczywistości. Ratują nas tyko save'y.

Na gram.pl pojawił się ciekawy tekst z serii Anatomia Gier skupiający się na związkach w grach. Biorąc pod uwagę, że z bohaterami niezależnymi należącymi do naszej drużyny możemy spędzić nawet kilkadziesiąt godzin należy w końcu spodziewać, że coś się wydarzy. I faktycznie, dzieje się sporo, co autorka w ciekawy sposób opisuje.

Przed wszystkim zauważa jedną ciekawą rzecz - jedna rzecz nie zmieniła się praktycznie wcale przez ponad dekadę - „nie o to chodzi, by króliczka złapać, ale by go gonić”.

[Aby] relacja z NPC była dla nas angażująca i istotna, nie może być łatwo. Dla LI musimy być pełni zrozumienia, współczucia i wybaczenia. Niejednokrotnie należy zastanawiać się, co obiekt naszych uczuć chciałby usłyszeć i podług tego dobierać opcje dialogowe. Gdyby nie możliwość wczytania stanu gry, związki te biłyby na głowę te rzeczywiste pod względem poziomu trudności i budzonej w ludziach frustracji. Jak pisze Magdalena - każdy z naszych potencjalnych partnerów to osoba mocno problematyczna - zbitek frustracji i dziwnych cech charakteru. Jako przykłady podaje rozmaitych NPC z gier BioWare. W zasadzie najnormalniejsi są facecie, tacy jak na przykład Kaidan Alenko - przez co w ocenie autorki są po prostu mdłe.

Najciekawiej jednak jest, gdy działania bohaterów niezależnych wpływają na główną linię fabularną gry.

Alistair z Dragon Age: Początek jest królewskim bękartem i - tak jak nasza postać - Szarym Strażnikiem. Biada bohaterce Fereldenu, która wybrała go na swego ukochanego. Gdy tylko Alistair zostanie królem, odezwie się w nim poczucie obowiązku (również obowiązku zapewnienia królestwu następcy tronu). W odstawkę pójdą więc elfki i krasie, szans nie będą miały kobiety z Kręgu Maginów. Nie dla nich los królowej. Można osiągnąć połowiczny sukces, jeżeli wykonując jego osobiste zadanie przekonamy Alistaira, że potrzeba by czasem troszczył się o własne szczęście. W takiej sytuacji utrzymywał będzie romans z bohaterką, mechanicznie płodząc potomków z królową. Jeżeli jednak w czasie jego zadania dialog poprowadziliśmy nieco inaczej, sprawa jest przegrana. Dodajmy do tego fakt, że by zapewnić i sobie, i Alistairowi przetrwanie potyczki z Arcydemonem konieczne jest wykonanie rytuału, w którym towarzysząca nam Morrigan pocznie dziecko. Kiedy wyobrażam sobie, ile graczek musiało wybierać między śmiercią własną, śmiercią ukochanego oraz przekonywaniem swojego dopiero-co-eks do przespania się z inną kobietą, dochodzę do wniosku, że dla ekipy BioWare przygotowano specjalne miejsce w piekle. A mimo to chciałabym, żeby więcej cRPG miało odwagę złamać życie mojej postaci. Całość do przeczytania na gram.pl. Polecam, bo to ciekawa lektura.

I w sumie muszę się przyznać, że relacje w cRPG to dla mnie ważna część gry. Grając poświęcam dużo czasu na rozmowy i podboje w wirtualnych światach. Jak na razie najbardziej angażujące gry, które pamiętam tak na szybko to chyba pierwszy Dragon Age i Catherine. A jak to wygląda u was?

[via gram.pl]

Piotr Gnyp

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)