DJ Hero - recenzja
Gra Nie szukając daleko, DJ Hero to takie Guitar Hero, tyle że zamiast plastikowej gitary mamy, zrobiony oczywiście z tego samego tworzywa, bezprzewodowy gramofon. I to właśnie wokół niego skupia się cała zabawa. Domyślacie się zapewne z jakim rodzajem muzyki będziecie mieli w tej grze do czynienia, więc jeśli w tym momencie nie przestaliście czytać recenzji, najprawdopodobniej jest to gra stworzona właśnie dla Was! Gracz Wydaje mi się, że tylko zagorzali przeciwnicy ogólnie pojętej muzyki klubowej mogą nie docenić DJ Hero. Jeśli jednak zdarzyło Wam się wysłuchać do końca jakiegoś kawałka lecącego na kanale Viva, w radiu Planeta FM, czy też, o zgrozo, po prostu dobrze bawić się w klubie przy rytmach muzyki tanecznej, elektronicznej (tej bardziej popularnej) bądź hip-hop, no to nie ma przebacz - DJ Hero jest zdecydowanie dla Was. Jedyną przeszkodą mogłyby być jedynie dwie naprawdę lewe ręce.
Rozgrywka Jak już wspomniałem na początku, w DJ Hero używamy dołączonego akcesorium, w skład którego wchodzi gramofon z wbudowanym crossfaderem. Byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony przy pierwszym kontakcie ze sprzętem. Przyznam, iż spodziewałem się badziewia, a okazało się, że wykonanie tej zabawki jest naprawdę przyzwoite (szczególnie w porównaniu z gitarą z pierwszej części Guitar Hero). Tylko jedna z gumowych "nóżek" przykleiła mi się do palca przy wyjmowaniu gramofonu z pudełka, ale to naprawdę detal.
Mamy zatem gramofon, zaopatrzony w trzy kolorowe przyciski, które - podobnie jak ma to miejsce w Guitar Hero - należy wciskać w odpowiednim momencie. Ale nie tylko, bo DJ Hero wymaga od nas także skreczowania (w końcu do czegoś ten gramofon musi służyć). Na niższych poziomach trudności mamy dowolność jeśli chodzi o kierunek, w którym obracamy talerz, na wyższych - musimy postępować dokładnie według instrukcji na ekranie. To jednak nie wszystko, bo jest jeszcze wspomniany już crossfader.
Crossfader to taki suwak, dzięki któremu możemy przełączać się miedzy dwiema miksowanymi ścieżkami. W jego środkowej pozycji odtwarzane są obie ścieżki na raz, a w pozycjach krańcowych mamy odseparowane kanały. Odpowiednie paski na ekranie informują o aktualnie odtwarzanych ścieżkach oraz o konieczności przełączania się między nimi.
Podobnie jak w serii Guitar Hero, również tutaj mamy możliwość podwojenia zdobywanych punktów (pod warunkiem, że miksujemy muzykę poprawnie). Tym razem tryb ten nosi nazwę Euphoria (jakoś tak kojarzy się z exctasy) i odpalany jest... nie poprzez podniesienie gramofonu do góry, ale przy użyciu specjalnego przycisku (który zresztą świeci na czerwono, gdy tryb Euphoria jest dostępny).
Dodatkowo, aby jeszcze bardziej zwiększyć ilość zdobywanych punktów, mamy możliwość cofania ścieżki dźwiękowej miksowanego kawałka, przekręcając talerz o 360 stopni.
Oprawa Oprawa graficzna, podobnie jak w odniesieniu do innych gier muzycznych, nie jest kluczowa. W przypadku DJ Hero jest ona jak najbardziej poprawna. Czuć jest klubowy klimat; mamy zatem pląsające na scenie dziewczyny, publiczność szalejącą w rytm muzyki, feerię świateł oraz, oczywiście, ciężko pracujących za aparaturą DJ-ów.
Jeśli chodzi o muzykę, dobór utworów jest naprawdę konkretny. Nieważne nawet, że niektóre z nich są, moim zdaniem, kiepskie, jednak zmiksowane potrafią naprawdę zachwycić. I właśnie to w tych miksach tkwi cała moc DJ Hero. Wśród wykonawców znajdziemy m.in.: Beastie Boys, Daft Punk, Eminem, Gwen Stefani, JAY-Z, DJ Yoda i wielu innych. Łącznie mamy 93 miksy stworzone specjalnie na potrzeby gry i podzielone na 24 sety. Pełną listę kawałków możecie znaleźć tutaj.
Werdykt DJ Hero nie jest grą idealną. Zabawa dla jednego gracza jest w sumie prosta, bo sprowadza się do zdobywania gwiazdek, które to z kolei odblokowują kolejne sety (nie ma więc typowego trybu kariery), nowe postacie, stroje oraz sprzęt do miksowania. W grze bardzo brakuje trybu treningowego, który umożliwiłby, w odpowiednio spowolnionym tempie, naukę wykonywania konkretnych kawałków. Wydaje się on wręcz niezbędny biorąc pod uwagę fakt, iż przepaść między poziomem trudności "medium" a "hard" jest, przynajmniej dla mnie, kolosalna.
Chciałbym również, aby DJ Hero był nieco mniej odtwórczy. Bo tak naprawdę w grze tej cała zabawa polega na odgrywaniu z góry zaplanowanego miksu (wiem, Ameryki nie odkryłem), a ja bardzo chciałbym otrzymać taki tryb, w którym mógłbym sam pokombinować i faktycznie pobawić się w DJ-a. Niby mamy tego namiastkę, gdyż w każdym miksie są momenty, w których pojawia się możliwość zmiany tembru (poprawcie mnie, jeśli to nie o ten efekt chodzi) przy wykorzystaniu specjalnego pokrętła oraz wrzucania własnych - wybranych przed rozpoczęciem kawałka - sampli. Ale to nie to samo, a dodatkowo sample te są raczej słabe.
W zabawie w DJ-a mamy także tryb dla dwóch graczy. Istnieje możliwość grania na dwóch gramofonach, ale można też podpiąć gitarę z Guitar Hero. Kompatybilność z tym akcesorium tłumaczy obecność rockowych utworów na liście. Wreszcie jest też tryb zabawy po sieci, niezbyt jednak rozbudowany.
Przed premierą gry pojawiły się tu i ówdzie negatywne komentarze dotyczące doboru utworów. I wiecie co, sam chciałbym usłyszeć nieco inny gatunek muzyki elektronicznej (dopiero miksy Daft Punk rozruszały mnie na dobre). Rozumiem jednak dlaczego w grze ostatecznie pojawiły się kawałki, które w zdecydowanej większości słychać na co dzień na Vivie. Po prostu bez nich DJ Hero by się nie przyjął, czytaj: nie sprzedał. A tak, mamy nawet niezły kompromis i uwierzcie - te miksy potrafią dać niesamowitego kopa energetycznego. Poza tym na pewno nie zabraknie nowych kawałków - DLC na długo utrzyma tę grę przy życiu.