Disintegration gwoździem do trumny. V1 Interactive zlikwidowane

Pięć lat pracy, spore oczekiwania i totalny niewypał. Tak w skrócie można podsumować krótką i burzliwą karierę gry "Disintegration", która w zaświaty zabierze ze sobą całe studio.

Disintegration
Disintegration
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl | materiały prasowe

09.03.2021 10:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Marcus Lehto, niegdyś dyrektor kreatywny w Bungie, człowiek, który przyłożył rękę do budowania legendy serii "Halo", ogłosił w mediach społecznościowych koniec studia V1 Interactive.

"W naszym studiu priorytetem są ludzie. Dlatego od miesięcy mówiliśmy im w sposób przejrzysty o stanie rzeczy" – tłumaczy we wpisie. Dodaje przy tym, że wszyscy z V1 otrzymali tę informację odpowiedni wcześniej tylko po to, żeby móc w spokoju znaleźć nową pracę.

V1 Interactive zostało powołane do życia pięć lat temu. Od tamtej pory pracowali w pocie czoła nad grą "Disintegration", połączeniem strzelanki FPP z RTS-em. Wszystko z ciekawym designem, ale na dłuższą metę po prostu nużącym. I z kiepską mechaniką samego strzelania.

Wszystkie problemy gry złożyły się na trudną decyzję o zamknięciu trybów sieciowych w trzy miesiące po premierze "Disintegration". Dziś już wiemy, że było to jedynie preludium do nieuniknionej decyzji.

Nie mogę napisać, że kibicowałem tej grze, bo wynudziłem się przy niej jak mops. Ale szkoda mi ludzi, którzy włożyli w "Disintegration" masę serca.

Pamiętam, gdy pierwszy raz poznałem ekipę V1 Interactive na Gamescomie w 2019 r. Uśmiechnięci, pełni pasji i zaraźliwego entuzjazmu. Gdy opowiadali o "Disintegration", opowiadali całym ciałem, a w oczach mieli iskry. To nie był zwykły, wyuczony PR. Tylko czystej krwi pasja. Do tego na tyle zaraźliwa, że do wspólnej sesji podchodziłem z duża dozą optymizmu.

I nawet, gdy po kwadransie widzieli, jak uśmiech raczej tężał na mojej twarzy, z upływem kolejnego zniknął zupełnie, tłumaczyli ile przed nimi pracy, a pomysłów mieli na pęczki. I tych uśmiechniętych facjat najbardziej żal. Gołym okiem widać było wiarę w sukces "Disintegration". I mnóstwo serca włożonego w projekt.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.