Dishonored: Death of the Outsider pokazuje jak wieńczyć dzieło nie gubiąc po drodze dziedzictwa

Samodzielny spin-off do Dishonored 2 tak samo jak Uncharted: Zaginione Dziedzictwo kopiuje dobrze znaną, wychwalaną rok temu rozgrywkę, ale jednocześnie dodaje do niej nowe zabawki.

Dishonored: Death of the Outsider pokazuje jak wieńczyć dzieło nie gubiąc po drodze dziedzictwa
Adam Piechota
SKOMENTUJ

W Death of the Outsider wcielamy się w znaną z "dwójki" Billie Lurk .Zabójczyni współpracuje ze swoim starym mistrzem Daudem, by zabić... Odmieńca. Tak, najpotężniejsza, najbardziej tajemnicza istota serii staje się naszym głównym celem. Już to proste i zarazem przewrotne tło fabularne sprawia, że nie mogę się doczekać dodatku. Poprzednie części nie miały może najlepszej fabuły, ale uniwersum zawsze było fantastyczne, a Odmieniec stał w jego sercu. Czy może w cieniu jego serca. Wysunięcie go na pierwszy plan może oznaczać historię bardziej intrygującą niż standardowe obalanie złych władców. A to naprawiłoby jedyną większą wadę serii.

W kwestii rozgrywki wszystko jest na swoim miejscu. Godzinne demo zaoferowało nowy fragment Karnaki - ulice były aż nazbyt znajome, ale uczucie déja vu skutecznie odsuwała Billie mająca inne moce niż Corvo czy Emily. A właśnie na tych umiejętnościach opiera się lwia część zabawy w Dishonored.

Dishonored: Death of the Outsider – Official E3 Announce Trailer

Nasza bohaterka przemieszcza się za pomocą czaru Displace - w stylu podobnym do poprzednich protagonistów może wycelować w jakieś miejsce i się tam teleportować. Nie robi tego jednak od razu - najpierw osadza tam swoją kopię i dopiero po ponownym wciśnięciu spustu/klawisza przenosi się na wskazane miejsce. Z początku myślałem, że to niewygodne i będzie tylko więcej roboty z wciskaniem tego wszystkiego, wystarczyło jednak kilka minut, bym zaczął dostrzegać potencjał tej mocy. Teleportację możemy bowiem zaplanować w czasie i odpalić ją w odpowiednim momencie, na przykład gdy narobimy już bałaganu i potrzebujemy natychmiast zniknąć. Dzięki potencjalnie niewielkiej zmianie w systemie dostajemy wachlarz świeżych możliwości.

Dwie inne moce, którymi mogłem się bawić w ciele Billie, to przejęcie czyjejś tożsamości i widzenie. Pierwsze polega na ogłuszeniu dowolnej postaci i "zerwaniu" z niej twarzy (kapitalna animacja!) - następnie możemy chodzić w tym swoistym przebraniu, dopóki nie skończy się mana. Widzenie pozwala nam natomiast wyjść z ciała i wędrować po świecie jako niewidzialna, elastyczna istota. Możemy wtedy zrobić rekonesans otoczenia i oznaczyć strażników albo cywili. A, i rozumiemy jeszcze mowę zwierząt. A przynajmniej szczurów, bo kiedy natknąłem się na stadko na ulicy, okazało się, że słyszę ich myśli, co z kolei rozpoczęło zgrabny, niedługi quest poboczny z pewną handlarką , która niby była miła, ale w piwnicy trzymała nieprzyjemną tajemnicę.

Obraz

Dochodzi też, oczywiście, łączenie mocy - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dostać się za pomocą widzenia do zamkniętego domu (przez malutką kratkę) i postawić w holu za szklanymi drzwiami punkt, do którego teleportujemy się potem za pomocą Displace. Jedynym warunkiem jest, że materialna Billie musi widzieć ten punkt. A skoro drzwi są przeszklone... Dostajemy nowe klocki, budujemy nowe konstrukcje, z równie wielką radością.

Cudownie było wrócić do tego świata. Dishonored 2 to kapitalna gra, której bez wahania znowu dałbym najwyższą ocenę. Fabuła Death of the Outsider już na wstępie zapowiada się ciekawiej niż w "jedynce" i "dwójce", Billie ma moce, które dostarczą nowe pokłady frajdy i ponownie rozpędzą kreatywność... Co zatem mogłoby pójść nie tak? Chyba tylko design poziomów - Dishonored 2 to w tym aspekcie mistrzostwo branży, więc twórcy muszą się postarać, żeby dorównać swoim ostatnim wyczynom. Zapowiedzi mówią o jakimś wielkim napadzie na bank, obstawiam więc, że może być to nowa Mechaniczna Rezydencja, która udowodni, że Arkane Studios nie skończyły się pomysły. Poziom pokazany w demie był bowiem "zaledwie" dobry - znane ulice Karnaki, znane rozgałęzienia celów i swoboda w sposobie ich wykonywania. Jest dobrze, ale jeśli samodzielne Death of the Outsider ma nie wstydzić się swoich poprzedników, musi być lepiej. Wierzę, że będzie. A przekonamy się już niedługo, bo 15 września.

Przeczytaj także:

Pod tagiem Prosto z GC 2017 znajdziesz nasze wrażenia z innych ogrywanych i oglądanych w Kolonii gier.

Patryk Fijałkowski

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne