Dishonored - ciekawe i zarazem sztampowe
Niesłusznie oskarżony zabójca w steampunkowym świecie szuka zemsty. Brzmi sztampowo? Być może, ale gra zapowiada się niezwykle ciekawie.
12.03.2012 | aktual.: 21.01.2016 17:06
Dishonored było jedną z ciekawszych prezentacji gier, które widziałem na zeszłorocznym GamesComie. Zresztą, nawet pierwsze informacje prasowe na jej temat brzmiały ciekawie.
Grę o zabójstwach, w której nie trzeba nikogo zabijać. Grę o infiltracji, w której zamiast włamywać się do posiadłości, możemy zastawić pułapki na broniący jej garnizon. Grę o brutalnej przemocy, w której możemy wślizgnąć się do wrogiej bazy i uciec zanim, ktokolwiek nas zobaczy. Grę o moralności i wyborach gracza, w której świat tworzymy czynami, a nie drzewkami konwersacji. Poniższe wideo w zasadzie nie mówi nam nic nowego o grze, za to pokazuje w końcu ją w ruchu. Dokładny opis możecie znaleźć tutaj. Przeczytacie tam, dlaczego nasz bohater jest niesłusznie oskarżony, jakimi dysponuje mocami. Z filmu dodatkowo możemy się dowiedzieć, że dostaniemy moc teleportacji, jak również przejmowania umysłów bohaterów niezależnych.
I z jednej strony niby to nie jest nic, czego do tej pory nie widzieliśmy, ale jest w tej grze coś, co zwraca na nią moją uwagę. Może to steampunkowa stylistyka? A może po prostu ciekawie opowiedziana historia.
Piotr Gnyp
PS Jak Wam się podobają wieloryby nabite na wielkie rożny na statkach? Bomba, prawda. Tran jako źródło energii? Czemuż by nie.