Discord ogłasza obniżenie prowizji w swoim sklepie z grami
Czy Valve ma się czego obawiać? Moim zdaniem raczej nie.
Przez długie lata na rynku platform dystrybucji gier niepodzielnie królował Steam, ale w tym roku wreszcie pojawiła się ciekawa rywalizacja. Jeszcze w sierpniu pisaliśmy o tym, że Discord (stosunkowo młody, ale już szalenie popularny komunikator dla graczy) otwiera własny sklep, a do walki włączył się też Epic. Firma stworzyła sklep wbudowany w nową wersję launchera do Fortnite'a i stwierdziła, że przyciągnie twórców przede wszystkim bardzo korzystną marżą.
200 milionów zarejestrowanych kont i 12% zamiast 30% przychodów (a nawet 35%, jeżeli produkcja stworzona została na bazie Unreal Engine 4) osiąganych przez twórców, jakie pobiera zwyczajowo Steam? Epic wyszedł z ofertą 12% i brakiem konieczności dopłacania dodatkowych 5% za wykorzystanie Unreal Engine 4. Do rywalizacji na niskie marże włączył się właśnie wspomniany Discord.
Twórcy platformy ogłosili, że od 2019 roku na gry sprzedawane w ich sklepie nałożona będzie zaledwie 10% prowizja. To oczywiście wyzwanie rzucone bardziej Steamowi niż Epic. Na produkcjach wykorzystujących Unreal Engine 4 developerzy wciąż będą tutaj oczywiście gorzej zarabiać, właśnie ze względu na dodatkową opłatę. Autorzy Discorda uważają jednak, że marże da się obniżać poprzez optymalizację narzędzi wykorzystywanych przy publikacji i ograniczanie kosztów operacyjnych.
Taka rywalizacja to z pewnością pozytywne zjawisko, ale zdaje się, że obaj nowo powstali konkurenci Steama wciąż biorą dopiero udział w rozgrzewce. Marża na Steamie nie zachęca, zarówno Discord jak i Epic pochwalić mogą się bazą w okolicach 150-200 milionów potencjalnych nabywców. Problem tylko w tym, że wielu z nich przez lata skompletowało już na Steamie całkiem pokaźne biblioteki...
Krzysztof Kempski