Diablo 3 - największa premiera gry w Polsce? Gigantyczne kolejki na ulicach, trudności z dopchaniem się do serwerów
Czy gry zajmują już podobne miejsce w kulturze jak film czy muzyka? Jeśli mierzyć to skalą premier, to zdecydowanie tak. Na nocnej premierze Diablo 3 można było poczuć się jak na koncercie dużej gwiazdy. Była wielka scena, dym i światła, wrzask tłumu, poprzebierani fani i szturm na bramki.
15.05.2012 | aktual.: 15.01.2016 15:42
Jak szacował ok. 21:00 prowadzący imprezę Michał Figurski, pod ustawioną przy Złotych Tarasach sceną mogło zgromadzić się nawet 2000 osób, a tłum stał też w kolejce do sklepów i na chodnikach dookoła centrum handlowego. Jak poinformował nas dziś rano przedstawiciel wydawcy i organizatora, firmy CD Projekt:
Nie mamy jeszcze dokładnych informacji statystycznych, ale na premierze pojawiło się ponad 3000 osób. Najwytrwalsi fani ustawiali się w kolejkach się jeszcze za dnia.
Zobacz naszą relację wideo:
Wrażenia? Niech wystarczy, że niektórzy z członków redakcji grali potem do 6 rano.
A zorganizowana w Warszawie premiera była tylko jedną z kilku w Polsce - fani dopisali także w Poznaniu czy Wrocławiu:
Z okazji premiery Diablo Polskę odwiedzili przedstawiciele firmy Blizzard i twórcy Diablo - kompozytor Russel Brower, dyrektor ds. udźwiękowienia oraz Chris Thuning, dyrektor od sekwencji filmowych.
Przeprowadziliśmy z nimi wywiad, który pojawi się wkrótce.
Największym obiektem pożądania była tego wieczora Edycja Kolekcjonerska, której nakład praktycznie już się wyczerpał. W Warszawie było jej kilkaset (ok. 400-500) sztuk, w innych miastach dużo mniej - w Poznaniu tylko 8. Jak powiedział jeden ze sprzedawców: "Boję się momentu, gdy ktoś spyta, a ja powiem, że nie ma".
O północy warszawski sklep przeżył istne oblężenie fanów, a kolejka ciągnęła się jeszcze na wiele metrów. Zawiodła organizacja, ludzie wpychali się do kolejki, przepychali z ochroną - w tłumie ciężko było wytrzymać:
Kiedy o północy otwarto sklep, olbrzymi tłum ludzi rzucił się na wejście; każdy chciał zdobyć swoją kopię Diablo 3. Nie było w tym czasie nikogo, kto by zapanował nad wszystkimi zgromadzonymi na nocnej premierze. Człowiek mógł się jedynie modlić, by go nie przewrócono albo czegoś mu nie złamano. Nieliczne kobiety płakały i mówiły, że chcą stąd wyjść. Niestety, nie dało się.
Nikt nie pomyślał o tym, by kolejkę, która ponoć tworzyła się już od 15 oddzielić barierkami. Nikt nie pomyślał o tym, by odgrodzić kilkudziesięciu spryciarzy, którzy na 5 minut przed rozpoczęciem sprzedaży, po prostu władowali się pod drzwi, sprawiając, że wszyscy stojący z tyłu ruszyli na nie.
Nad całym tłumem próbowało zapanować dwóch ochroniarzy otwierających drzwi i dwóch, próbujących napierać na tłum od strony sklepu. Wyglądało to fatalnie. Dla osoby stojącej w kolejce, był to natomiast dramat. Nie wpuszczano ludzi do sklepu większą grupą, a jedynie po trzy do pięciu osób, które następnie wypuszczano tymi samymi drzwiami! Kiedy tylko widział to tłum, napierał na stojących z przodu. Napierał z olbrzymią siłą.
To, że w trakcie nocnej premiery nie doszło do uszkodzeń ciała albo większej tragedii, jest cudem. Empik w ogóle się nie przygotował do tego wydarzenia. CD Projekt, który był na miejscu zajął się natomiast dalszą, mniej oficjalną częścią imprezy. A wystarczyło żeby przed wejściem stanął ktoś z megafonem, ktoś z firmy z jakimś gadżetem. Zapewne udałoby mu się zapanować nad setkami osób. Niestety, nikt nie wpadł na taki pomysł. Osobiście odniosłem wrażenie, że rodzimy wydawca Diablo 3 całkowicie zapomniał o tych, którzy są najważniejsi - o wiernych fanach stojących godzinami na dworze, by wydać na grę kilkaset złotych.
I tu mój apel do warszawskiej firmy. Wiem, że umiecie wydać świetną produkcję. Ba, umiecie ją nawet stworzyć. Wiem, że umiecie zorganizować imprezę. Nie nauczyliście się jednak jeszcze panować nad jej najważniejszą częścią. Nocna premiera powinna dla CD Projektu być cenną nauczką (bo w Empik jakoś nie wierzę). Dla mnie też była. Więcej na takie wydarzenie nie pójdę. Przynajmniej dopóki organizator do niego nie dorośnie. komentuje Krzysztof Pielesiek z technologie.gazeta.pl, który czekał w kolejce na swoją kopię. W napierającym tłumie słychać było krzyki i wyzwiska:
O 10 rano w jednym z warszawskich Empików kilka osób zaraz po otwarciu stało w kolejce do kasy. Sprzedawca nawet nie pytał po co, tylko sięgał po pudełka z grą stojące na regale obok.
Paweł Kamiński, Konrad Hildebrand