Deweloperzy na targach powinni brać przykład z twórców Mafii 3
Tak rozbudowany i dobrze zrealizowany pokaz to miód dla oczu i - przede wszystkim - uszu. W tę grę zagram choćby tylko dla muzyki!
Na kierunek nowej Mafii można narzekać, ale na pewno nie da się powiedzieć, że twórcy w jakikolwiek sposób go zatajają. Najświeższy materiał trwa aż 22 minuty i szczegółowo opowiada o kilku aspektach gry. Nieustannie oblewa nas też gęstym, wyjątkowym klimatem i toną dobrych kawałków. Zobaczcie sami, o ile nie boicie się dowiedzieć za dużo o wyczekiwanym tytule:
Mnie w tej prezentacji ujmuje przede wszystkim jedno - muzyka grająca podczas strzelanin, nadająca tym scenom pewnej... serialowości. W najlepszym tego słowa znaczeniu, wiecie, takiej rodem z "Fargo". Krucjata Lincolna w połączeniu z gitarowymi, chwytliwymi numerami pozornie oderwanymi od klimatu dziejącej się na ekranie rzeźni tworzy wyraziste, nieco groteskowe sekwencje. Czuję to. I choć z reguły tego typu rozgrywka niespecjalnie mnie ekscytuje, z taką muzyką mógłbym grać i grać. Szczególnie że zmienia się nawet jej dynamika w miarę postępu w zaprezentowanej misji fabularnej.
Ale Mafia 3 to nie tylko muzyka (choć dla mnie głównie!). Mafia 3 to też New Bordeaux, które po raz kolejny nazwane jest "głównym bohaterem" gry. Może to i lepiej? Klasyczna historia zemsty, jaką kreuje Lincoln, nie brzmi specjalnie porywająco, za to miasto imitujące Nowy Orlean zachwyca i intryguje jak cholera. Twórcy postanowili przybliżyć część z jego 10 dzielnic - bagniste The Bayou żywcem wyrwane z "True Detective", biedne Delray Hollow, z którego pochodzi protagonista, burżujskie Frisco Fields i pełne imprez serce miasta w postaci French Ward. New Bordeaux tętni życiem i bogactwem. Aż chce się tam spacerować.
Materiał przybliża też mechanikę budowania swojego gangsterkiego imperium i niszczenia konkurencyjnego. Współpracować będziemy z trójką charyzmatycznych postaci, z czego jedna będzie bardzo dobrze znana wszystkim, którzy grali w poprzednią Mafię. Ciekawie wygląda system, gdzie sami decydujemy, któremu wspólnikowi przekazać pieczę nad poszczególnymi częściami miasta. Faworyzowanie kogoś może skończyć się konfliktem wewnątrz grupy. Ten może z kolei wykroczyć poza werbalną dysputę...
Sama walka wygląda... standardowo. Osłony, ciche zabójstwa, koktajle mołotowa, szeroki wybór pukawek... Gra wciąż chwali się wysokim poziomem brutalności. Niektóre "finiszery" Lincolna co wrażliwszych mogą zniesmaczyć. Zresztą, jeśli obejrzycie cały materiał i zawartą w nim misję fabularną, zobaczycie, że główny bohater potrafi być dosyć... surowy dla swoich wrogów. I nie boi się pobrudzić sobie rąk dla odpowiedniego efektu.
Jeśli natomiast jesteście wyczuleni na potencjalną pigułę informacji zawartą w 20-minutowym pokazie, może zadowolicie się zamieszczonym powyżej zwiastunem. Też jest klimatyczny, też ma wyśmienitą muzykę, a pokazuje trochę mniej i trwa 20 minut krócej. Ci, którzy dotąd nie interesowali się specjalnie Mafią 3, powinni jednak obejrzeć ten dłuższy materiał. Sam zaliczałem się do tej grupy, a teraz coraz poważniej myślę o poznaniu New Bordeaux. Ta atmosfera... i ta muzyka w trakcie gry! Fakt, że wykracza poza radio w samochodzie i głośniki w knajpach, stając się stałym tłem rozgrywki, jej kręgosłupem, jest dla mnie bardzo silnym wabikiem.
Patryk Fijałkowski