Destiny 2 oficjalnie zapowiedziane. Co wiemy o grze?
Przede wszystkim to, że byliście kiepskimi Strażnikami.
Hej, ja znudziłem się i wypisałem ze służby zbyt wcześnie, by brać na siebie odpowiedzialność za to, że Ostatnie Miasto na Ziemi padło. Albo przynajmniej pada, bo na pierwszym oficjalnym obrazku, którym Bungie zapowiedziało sequel trawią je płomienie. Podpieka się też Podróżnik.
Którego dotyczyła zresztą pierwsza "oficjalna" kontrowersja związana z Destiny 2. Przyglądający się obrazkowi internauci szybko stwierdzili, że dwójka w tytule może być bardziej znacząca - dopatrzyli się bowiem nie jednej zawieszonej w powietrzu gigantycznej kuli, a... dwóch.
Na fotce po prawej na górze widzicie pierwszą wersję obrazka, poniżej drugą.
Jest też oficjalny komentarz.
Innych oficjalnych informacji już niestety brak, ale od czego są świeże ploteczki i przecieki. A te zdają się potwierdzać to, o czym donoszono już kilkukrotnie - Destiny 2 trafi na PC. Ba, podobno w niemieckim GameStopie w Hannoverze można kupować już nawet preordery na wydanie limitowane w cenie 110 Euro. Autor poniższego ćwierknięcia - niemiecki streamer Destiny - doprecyzował potem, że rzekoma data premiery, którą mu podano (17 września) jest tymczasowa. Bo wiecie, trudno spodziewać się TAKIEJ premiery w niedzielę...
A skoro już przy GameStopie jesteśmy. Do sieci trafiły fotki figurki, która ma być dodawana do zamówień przedpremierowych na Destiny 2 w tej sieci.
Po sieci hula też zdjęcie kolejnego plakatu promocyjnego Destiny 2. Tym razem z logo Xboksa One i informacją o przedpremierowej becie, co mogłoby świadczyć, że wbrew wcześniejszym domysłom, możliwość wcześniejszego zagrania pojawi się nie tylko na PS4. Beta pierwszej części była wszak dostępna na wszystkich platformach.
Przypomnę jeszcze tylko, że wcześniej Bungie już oficjalnie potwierdziło również reset postaci przed sequelem. Co jest zresztą dowodem na to, że jego skala powinna przyćmić oryginał.
I to jest już coś, za co naprawdę powinniśmy trzymać kciuki, udając, że o Destiny 2 dowiedzieliśmy się wczoraj. Za to, by Bungie wyciągnęło wnioski ze słusznej krytyki pierwszej gry. Pokazało, że umie to robić w kolejnych dodatkach. Płatnych, więc nie do końca fair. W Taken King grało mi się bardzo dobrze, byłem fanem rywalizacji w multi - Bungie ma we mnie uśpionego fana. Tylko niech tym razem da mi grę, której chcę już przy pierwszym wyciągnięciu mi kasy z portfela. I niech po drodze do wrześniowej premiery mówi do mnie konkretami.
Maciej Kowalik