Denuvo Anti-Cheat wykorzystywany w Doom Eternal krytykowany przez graczy
“Review bombing” na Steamie trwa już od piątku, a użytkownicy narzekają na nowe zabezpieczenie, o którym nikt ich wcześniej nie poinformował.
Zamieszanie wokół Doom Eternal trwa dalej, ale nie chodzi już o ścieżkę dźwiękową i zakończenie współpracy z Mickiem Gordonem, kompozytorem współpracującym z idSoftware od dłuższego czasu. Tym razem poszło o Denuvo Anti-Cheat, nowy system zabezpieczeń do gier wieloosobowych od firmy Irdet, który został wprowadzony wraz z aktualizacją dodaną w zeszły czwartek. Od tamtego czasu znacząco wzrosła liczba negatywnych recenzji na Steamie, ale na Metacriticu również można znaleźć negatywne opinie wystawione po czternastym maja.
W odróżnieniu od zabezpieczenia Riotu, Denuvo Anti-Cheat działa tylko wtedy, gdy uruchomiona jest gra, a jak zapewniają twórcy, aplikacja wykonuje niezbędne minimum i gromadzi dane związane z działaniem Eterenala oraz tego, jaki ma to wpływ na komputer.
Dane są wysyłane na serwer firmy Amazone (większość firm w szeroko rozumianym IT korzysta z tych serwerów), a samo zabezpieczenie nie pobiera żadnych wrażliwych danych z komputera ani nie wysyła ich do Internetu. Co więcej, Denuvo Anti-Cheat miał być aktywny tylko w przypadku korzystania z Battlemode (pisał o nim Kuba tuż po premierze gry), czyli trybu wieloosobowego do Doom Eternal.
To wszystko poskutkowało wspomnianym na początku “review bombingiem” i od 14 maja do teraz przybyło łącznie 4698 negatywnych opinii na Steamie, co poskutkowało klasyfikacją “mieszany”, choć dalej sama gra cieszy się “bardzo pozytywnymi” opiniami. Taka dwustopniowa ocena to efekt wprowadzonej jakiś czas temu aktualizacji Steama, która oddziela negatywne recenzje powstałe w krótkim czasie po tym, jak wcześniej tytuł cieszył się dobrą opinią wśród graczy.
Bartek Witoszka