Silnik LithTech już niedługo pojawi się w polskiej grze - Rat Hunt. Później świat zobaczy jego nowszą wersję zwaną Jupiter, m.in. za sprawą takich tytułów jak No One Lives Forever 2, TRON 2.0 czy właśnie Delta Green. Na co czekamy w tym ostatnim przypadku?Z założenia Delta Green ma być grą akcji wykorzystującą wątki z mało znanego w Polsce papierowego role-playa firmy Pagan Publishing. W Stanach Zjednoczonych ów świat otoczony jest ponoć kultem, powstają książki, opowiadania, dodatki, a nawet figurki. Wszystko dzięki w miarę oryginalnemu pomysłowi na alternatywną rzeczywistość, łączącemu światy H.P. Lovecrafta z ponurą współczesnością. Otóż znane nam rządy i agencje wojskowe tylko udają, że działają. Tak naprawdę utrzymują kontakty z potężnymi, pradawnymi i złymi siłami rodem z kosmosu. Jednym słowem - konspirują ile wlezie, i to za pieniądze podatników.Za grę komputerową odpowiadają ludzie z Flying Lab Software, znani głównie z przeciętnego Rails Across America. Wykupili oni prawa do najnowszej edycji silnika LithTech, zatrudnili też współtwórców systemu RPG, panów Dennisa Detwillera, Scotta Glancy i Johna Tynesa. Zapowiedzieli ponadto, że zrobią drużynową strzelaninę taktyczną o pięknej grafice, wciągającej fabule i dość emocjonujących starciach... Tytułowe Delta Green to, jak łatwo się domyślić, elitarne oddziały specjalne. Od zwykłego Delta Force różnią się tym, że są całkowicie tajne. O ich istnieniu wie tylko rząd i kilku maniaków nie wierzących w tzw. oficjalną prawdę. Wśród zadań wspomnianej grupy znajdują się m.in. palenie szkodliwych książek, niszczenie niebezpiecznych artefaktów, uciszanie określonych ludzi, walka z osobnikami, którzy wymknęli się spod kontroli bądź zagrażają organizacji. Do zadań gracza należeć będzie rozbudowa własnej grupy konspiratorów, prowadzenie śledztw i rozwiązywanie zagadek śmierci bądź zniknięcia określonych ludzi. Nie zabraknie też walki z wyjątkowo parszywymi stworami z kosmosu.Na ostatnich targach E3 prezentowano krótkie demo gry. Zrobiło one na odwiedzających dobre wrażenie. Okazało się, że autorom programu udało się oddać klimat mrocznego świata Delta Green. Ponadto zaprojektowali oni kilkanaście sztuk świetnej broni (plus możliwość strzelania z dwóch pistoletów naraz), zaimplementowali genialne wybuchy i naprawdę przyzwoite tekstury. Animacje postaci wyglądają ładnie, wszyscy żołnierze poruszają się jak żywi (dziękujemy ci, motion capture). Do tego uwagę grających zwróciła sztuczna inteligencja poszczególnych jednostek. Już we wczesnej wersji gry przeciwnicy potrafili działać w grupach, kryć się za przeszkodami terenowymi, wzywać pomoc i wycofywać się w sytuacji beznadziejnej. Z kolei członkowie Delta Green sterowani przez komputer nie gnali do przodu na złamanie karku. Byli ostrożni, cenili swoje życie i mimo że nie bali się śmierci, to jednak starali się jej uniknąć. Tymczasem wiadomo już, że do czasu premiery programu SI będzie jeszcze lepsza.W grze dało się też zaobserwować elementy znane z serii Thief. Czasem trzeba było dotrzeć w określone miejsce bez jednego strzału, a więc kryjąc się w cieniu i nie hałasując. Kiedy indziej przydawała się gumowa pałka, po cichu unieszkodliwiająca przeciwnika. Bardzo ważna była też taktyka, niektóre walki dało się wygrać tylko po dokładnym ich zaplanowaiu. Owe elementy, inspirowane ponoć Jagged Alliance czy nawet UFO: Enemy Unknown, stanowić będą znaczną część rozgrywki. Spore wrażenie robiły też sceny akcji, zwłaszcza walki z lubującymi się w krwi paskudami z kosmosu. Chwilami przypominały one sceny z takich horrorów jak The Thing czy Aliens. Szkoda więc, że gra pojawi się w sklepach dopiero w przyszłym roku. To jeszcze naprawdę kawał czasu...
