Debiut Devolvera na E3 2017 przebiegł dokładnie tak, jak można się tego było spodziewać
Wydawca bardzo trafnie podsumował całą branżę.
12.06.2017 | aktual.: 12.06.2017 13:57
Devolver Digital lubi sobie zażartować. Niedawno wydawca złożył kontrofertę G2A, w której godzi się na sprzedaż kluczy, ale nie zagwarantuje, że będą one działały. Chyba, że G2A wykupi specjalną ochronę o nazwie Devolver Shield. Koszt? Zaledwie pół miliona dolców.
To jednak drobnostka. Ledwie kuksaniec wymierzony w „kluczowisko”, do którego Devolver nie pała sympatią i niespecjalnie to kryje. Firma nie przepada też za E3 i co roku bojkotowała targi, urządzając pod nosem gigantów własne show. Jednak w tym roku postanowiła przerwać tradycję i na imprezie się pojawiła. Nie liczcie jednak na show, jakiego życzył sobie Paweł w czerwcu 2016. To znaczy show było, zdecydowanie.
Devolver Digital - E3 2017 FULL Press Conference
Zaczęło się od parodii konferencji organizowanych przez największych jak Microsoft czy Electronic Arts. Na scenę wkroczyła Nina Struthers – „Chief Synergy Officer” w Devolverze. Nie mam pojęcia, czym taka osoba zajmuje się w firmie, ale publiczność oszalała. Do tego stopnia, że kiedy na nic zdało się uspokajanie głosem, Nina wyjęła rewolwer i oddała kilka strzałów w powietrze. Dopiero wtedy mogła zacząć nadużywać słów powszechnie stosowanych podczas tego typu imprez: „Na tej oto właśnie tej scenie zaprezentujemy wam przyszłościową przyszłość przyszłości tych właśnie gier wideo. Nieetyczne praktyki jutra stosowane już dziś!”. A później zobaczyliśmy zwiastun Ruinera prezentujący znane już mechaniki i bronie głównego bohatera.
Po niej pojawił się Milo Lowrie, zajmujący się badaniami, rozwojem i jeszcze dodatkowo badaniami. Stwierdził on, że gracze tak bardzo chcą dawać wydawcom pieniądze, że dosłownie rzucają nimi w ekrany swoich monitorów. Jednak z jakiegoś powodu firmy nie zgarniają ich wszystkich, więc dział badań Devolvera opracował technologię „Devolver Digital Screen Pay”. Na scenę wszedł jeden z „widzów”, dostał plik banknotów, którymi rzucał w ekran zasilając konto wydawcy. Później wsadził w monitor rękę, która została „odgryziona”. Przypomina wam to coś? Nie? To ilu z was przejechało się na zamówieniach przedpremierowych? A ilu złożyło już preordery na nowego Assassina, Beyond Good and Evil 2 czy Wolfensteina? Po tej prezentacji puszczono zwiastun Serious Sam’s Bogus Detour – nieco innego spojrzenia na tę serię. Tylko, jak w przypadku Ruinera, nie było to nic nowego.
Serious Sam's Bogus Detour - Gameplay Trailer
Oczywiście nie mogło zabraknąć podśmiewania się z innej plagi toczącej tę branżę – wszelkich form wczesnego dostępu. Dzięki „Devolver Digital Earliest Access” będziecie mogli kupować gry, które dopiero co zrodziły się w umysłach twórców. Tutaj kolejnego zwiastuna zabrakło, ale pojawił się gościnnie Goichi Suda, który… no nie, sami musicie to zobaczyć. Końcówka to natomiast piękna satyra na wszystkich „specjalistów” spamujacych fora o grach swoimi niesamowitymi pomysłami. Od teraz gry Devolvera będą zaciągać każdy głupi komentarz z Sieci i implementować go do swoich mechanik. Genialne.
Piękne podsumowanie całej branży i choć zabawne, to jednak prezentujące smutną prawdę. Ale żeby nie było, że ja w samych superlatywach, to jednak szkoda, że poza urządzaniem kabaretu w studiu (nie działo się to na halach E3), wydawca nie pokazał czegoś konkretnego o nadchodzących grach. Ruiner zainteresował mnie już w momencie ogłoszenia, a Bogus Encounters wygląda jak pierwszy Serious Sam, w którego miałbym ochotę zagrać. Zabrakło też Absolvera czy zapowiedzianego niecały tydzień temu The Swords of Ditto.
The Swords of Ditto - Reveal Trailer
A skoro już wydało się pieniądze na „czas antenowy” w trakcie E3, to można było tę szansę wykorzystać.
Bartosz Stodolny