DeathSpank uratuje nas wszystkich
Jest nowy zwiastun DeathSpanka, więc korzystając z okazji odpowiem na pytanie, którego nikt jeszcze mi nie zadał: "Konrad, widziałeś tyle gier na imprezie promocyjnej Electronic Arts w Londynie, która z nich zrobiła na tobie najlepsze wrażenie?" Gdybym je usłyszał mógłbym popatrzyć czujnie w oczy rozmówcy i odpowiedzieć: DeathSpank...
25.05.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:54
I macie rację i nie macie racji. Bo tak, na swój sposób DeathSpank jest klonem Diablo, ale takim w wersji mini - w żaden sposób nie ma być dla niego konkurencją. Jest tylko jedna klasa postaci, poziomów do osiągnięcia jest raptem 20, umiejętności i przedmiotów jest więc odpowiednio mniej. Sam rdzeń rozgrywki, czyli klepanie potworków, podnoszenie przedmiotów i rozwijanie postaci, jest obecny, ale nie jest głównym daniem gry. Co nim jest?
Pastisz. DeathSpank to parodia wytartych kanonów fantasy. W Diablo nie można było rozmawiać z postaciami - po kliknięciu na jedną otrzymywało się ścianę tekstu, monologu, w którym się nie uczestniczyło. W produkcji Hothead Games dialogi są obecne, ba, sprawiają wrażenie wyjętych prosto z gier przygodowych. Nie dziwne, skoro twórcą DeathSpank jest Ron Gilbert, jeden z ojców serii Monkey Island.
Dialogi mają wiele ścieżek, skrzą się od dowcipu, są świetnie zagrane i choć ich głównym zadaniem jest rozśmieszenie gracza, to od tego jak się je poprowadzi zależy dostęp do niektórych misji. Choć to może mało oryginalne, ale główny bohater jest głupkiem, któremu wydaje się, że ratuje świat. Inni, nie chcąc go z tego błędu wyprowadzać, wysługują się nim przy różnego rodzaju bzdurnych zadaniach.
Pierwsze Diablo doczekało się konwersji na PSX, ale pamięć o nim nieco zaginęła, skoro ludzie ciągle zastanawiają się, czy Diablo 3 można by w ogóle przełożyć na sterowanie padem. DeathSpank pokazuje, że jest to jak najbardziej możliwe. Pod krzyżaka i ABXY (grałem w wersji na Xboksa) można podpiąć osiem zdolności, przedmiotów czy broni, czyli nawet więcej, niż było potrzebne do szczęścia w grach Blizzarda. Sterowanie jest płynne, a gra została tak zaprojektowana, aby nie wymagać szczególnej precyzji.
Znakomitym dopełnieniem DeathSpanka jest jego przerysowana i komiczna warstwa wizualna, która nie pozostawia wątpliwości, że ma się do czynienia z komedią. Ta gra po prostu wygląda "jakoś", ma swój własny, charakterystyczny styl, który niewiele osób będzie chciało podrabiać.
Oficjalna data premiery DeathSpank na XBLA** i PSN nie została jeszcze podana, ale gra ma trafić do sprzedaży raczej wcześniej niż później - czyli w lato. Ceny również nie chciano w Londynie zdradzić, ale z rozmów z przedstawicielem EA Partners można wywnioskować, że będzie to coś w okolicach 1200 MSP i ich równowartości w ludzkiej walucie na PSN-ie.
* sam znam dwa co najmniej dobre: Titan Quest i Torchlight, ale załóżmy, że Diablo na serio jest tylko jedno. I ma dwa sequele.
** Usługa Xbox LIVE nie jest oficjalnie dostępna w Polsce. Nie wiesz, co to oznacza? Dowiesz się tu.
Konrad Hildebrand