Death to Smiersz, czyli o czym można robić gry

Na temat gier i naszej rodzimej historii wywiązała się całkiem ciekawa dyskusja. Przyczyniła się do niej gra Death to Spies, o której GameCorner pisze tak:

Death to Smiersz, czyli o czym można robić gry
marcindmjqtx

27.07.2009 | aktual.: 15.01.2016 14:00

O czym mówię? A na przykład o Death to Spies. Kojarzycie grę? Być może nie, bo nigdy nie została w Polsce wydana. A była już gotowa, po beta testach, z pełną polską wersją językową, miała już projekt pudełka i być może nawet zaczęło się już tłoczenie płyt. Do premiery było zaledwie kilka tygodni... i w tym momencie zaczęli dzwonić dziennikarze z poczytnych czasopism, wielce zaniepokojeni, że głównym bohaterem gry osadzonej w realiach II wojny światowej jest oficer radzieckiego kontrwywiadu

No bo jak to tak można! Bohater a jednocześnie narzędzie zbrodniczego systemu? Nie wolno, to skandal, my zrobimy taką burzę medialną z tego, że pójdziecie z torbami. Dystrybutorzy się przestraszyli. I gry w końcu nie wydali. A wielka szkoda, bo to była bardzo fajna, trudna i pełna wyzwań skradanka z niezłym klimatem.

Okazuje się, że jednym z tych dzwoniących był Olaf Szewczyk z Dziennika, który sam się do tego przyznaje w swoim felietonie.

To, że w "Death to Spies" agent Smiersza nie wyrywa akurat polskim patriotom paznokci, nie miażdży im głów imadłem, nie razi prądem w trakcie przesłuchań, nie morduje ich skrycie, jak miało to miejsce w rzeczywistości, nie ma znaczenia. Tak samo protestowałbym przeciwko łamigłówkowej grze o poczciwym agencie Gestapo, który niczym bohater detektywistycznych powieści Henninga Mankella jedynie rozwiązuje sprawy kryminalne. Za nie mniej haniebne uznałbym wydanie w Polsce strategii ekonomicznej, w której jako dobroduszny obersturmbannfuhrer SS zarządzamy przytulnym obozem koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Takim, w którym nikt nie umiera, więźniowie po kopaniu rowów wracają uśmiechnięci do apartamentów w barakach, a pod prysznicem czeka na nich ciepła woda, a nie cyklon B. To, że Rosjanie wydali taką grę, nie dziwi - od lat próbują przekłamywać historię. Dziś nawet oskarżają Polskę, że jako faszystowski sojusznik Hitlera odpowiada za wybuch wojny. To, że chcą im w tym pomagać Polacy, jest trudniejsze do zrozumienia. Co jakiś czas gry pojawiają się w mediach i budzą rozmaite kontrowersje. Czasami głupie, czasami dające do myślenia. Ostatnio na Zachodzie był to na przykład Call of Juarez. Poszło o to, że główni bohaterowi są żołnierzami armii konfederackiej, która jak wiadomo walczyła w obronie niewolnictwa.

Dla nas ten problem jest niby zerowy. Wojna secesyjna nie budzi u nas praktycznie żadnych emocji, a z kolei, z powodu położenia geograficznego i zawirowań historycznych również problem rasizmu w grach często nas omija.

Ale granica wolności słowa w grach również istnieje i nie należy o niej zapominać. Powyższy przykład wyraźnie wskazuje, że  są tematy, które i u nas będą mocno kontrowersyjne. Nie abstrakcyjne dla Polaka "nie jestem rasistą, ale powiem wam kawał o murzynach", ale jak najbardziej realne i dotykające niedawnych wydarzeń.

Czy nie jest trochę tak, że gracze mają syndrom oblężonej twierdzy i będą w ciemno bronić gier, niezależnie od sprawy? Tymczasem gry wideo już dawno przestały być wyłącznie zabawkami i mogą służyć różnym celom. Edukacja to jedno, ale próba zmiany historii? Jak widać wcale nie musi to być to wydumany problem.

Jak powinno być Waszym zdaniem? Czy gry takie jak Death to Spies pokazujące rumiane i poczciwe oblicze zbrodniczych systemów, gdzie wcielamy się w dobrych ubeków czy miłych gestapowców, powinny mieć miejsce? Czy powinniśmy dać twórcom bezwzględną swobodę wyrazu? A może powinno się zrobić specjalną komisję oceniającą wartość "artystycznej prowokacji", dopuszczając dane twory tylko po osiągnięciu odpowiedniej ilości punktów? I czy na pewno Death to Spies by wtedy zdało?

Przeczytajcie felieton Olafa, dajcie znać co Wy na to.

PS Warto również przypomnieć sobie tekst z tegorocznego GDC o poprawności politycznej i jakie zagrożenia ze sobą ona niesie.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
publicystykabranżaprawo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.