Dead Rising: Case Zero? To działa
O Dead Rising 2: Case Zero trochę już na Poly napisaliśmy, zarówno przed jak i po premierze, więc czas, aby o "płatnym demie"/"krótkim epizodzie" przemówiły liczby. A te są dla Capcomu pomyślne.
Jak wynika ze statystyk zgromadzonych przez serwis GamerBytes, w pierwszym tygodniu obecności Case Zero na XBLA*, po tytuł sięgnęło ponad 300 tysięcy osób. Dla porównania, w sierpniu inne pozycje z usługi zanotowały następujące wyniki przez pierwsze siedem dni sprzedaży:
- Castlevania: HoD - 44,601
- Monday Night Combat - 83,307
- Lara Croft and TGOL - 44,733
- Scott Pilgrim vs The World - 71,560
Różnica jest widoczna i znaczna.
Oczywiście bierze się przede wszystkim z faktu, że Case Zero kosztuje jedyne 400 MSP, całkiem odpowiednią cenę jak za serwowaną dawkę zabawy. Trzy ze znajdującej się na liście gier można było nabyć za 1200 MSP.
Formalnie rzecz biorąc, Case Zero nie jest wersją demonstracyjną Dead Rising 2. Zawiera w sobie rzeczy, których nie znajdzie się w pełnej grze, po skończeniu epizodu można przenieść swojego Chucka i jego umiejętności dalej. Ale też nie da się ukryć, że Case Zero powstało "przy okazji" DR2 i ma je promować.
Capcom mógłby wyciąć kawałek pełnej gry i zrobić z niego demo, zamiast tego zdecydował się na przygotowanie oddzielnego epizodu. Bylibyście zainteresowani płaceniem za kolejne tego typu eksperymenty? Sam wolę poczekać po prostu na Dead Rising 2.
*usługa Xbox Live nie jest jeszcze oficjalnie dostępna w Polsce
[via GamerBytes, GamerBytes]
Konrad Hildebrand