Dead Rising 2: Case Zero sprzedało się wyśmienicie
Seria Dead Rising jest dość specyficzna i nie trafia do wszystkich. Można powiedzieć więcej - to gry dla wąskiej grupy odbiorców, którzy przymykają oko na archaizmy i oklepane schematy. Pomimo tego, dostępne w cyfrowej dystrybucji Case Zero sprzedało się wyśmienicie.
Capcom ma powody do zadowolenia, choć sukces gry nie jest już zaskoczeniem. Z wirtualnych półek Xbox LIVE Arcade zniknęło ponad 600 tysięcy kopii, dzięki czemu udało się zgarnąć tytuł najszybciej sprzedającej się gry XBLA tego roku. Niestety nie miałem okazji sprawdzić tej pozycji w akcji, ponieważ na drodze stanęła mi blokada. Mam nadzieję, że w związku z niedawną premierą polskiego Xbox LIVE, podobne problemy już nigdy nie będą mieć miejsca. A tymczasem na rodzimej wersji usługi sieciowej Microsoftu, Case Zero jak nie było, tak nie ma.
Warto w tym miejscu wspomnieć o nadchodzącym wielkimi krokami Dead Rising 2: CASE WEST. Będziemy mogli ponownie wcielić się w postać sympatycznego fotoreportera, Franka Westa, którego nieobecność w normalnym Dead Rising 2 tak wiele osób opłakiwało. Frank połączy siły z Chuckiem, by jeszcze skuteczniej anihilować hordy zombie. Aparat ponownie pójdzie w ruch, a bohater spróbuje za jego pomocą rozwikłać zagadkę masowej ucieczki umarlaków, która miała miejsce tak w Fortune City jak i w całych Stanach. Nowe wyzwania, bronie, wrogowie to tylko wierzchołek góry lodowej. Dodatek ponownie trafi tylko na Xbox LIVE - zagramy już w grudniu.
[via Joystiq] Paweł Winiarski