Jak na razie to wygląda? Na wstępie należy zaznaczyć, że bazujemy tylko na opiniach recenzentów, którzy byli na Captivate, sami nie mieliśmy jeszcze okazji wypróbować tego trybu. Po kolei zatem - mamy dwóch Chucków Greenów na ekranie, których odróżniają się od siebie wybranym przez graczy ubiorem. Szkoda, że nie mamy po prostu drugiego bohatera. Możemy dołączyć się w każdej chwili, ale tak naprawdę tylko jedna postać przechodzi kampanię. Druga towarzyszy jej i zbiera po prostu punkty doświadczenia. Po skończonej sesji nie będzie jednak w stanie dalej kontynuować przygody.
Oczywiście postaci mogą się nawzajem wskrzeszać, o ile uda im się dotrzeć do powalonego alter ego w odpowiednim czasie.
No cóż, mam nadzieję, że do 3 września, kiedy to gra będzie mieć swoją europejską premierę, zostanie to jeszcze poprawione i pojawią się elementy prawdziwej kooperacji. W końcu to nie jedyna gra z zombie (zombie zombie zombie), gdzie można się bawić ze znajomymi.
