DCUO: Jak zasiałem chaos w Gotham - a przynajmniej próbowałem

Zapuśćmy się w zakamarki DC Universe Online, razem z redakcyjnym łotrem - Polymanem.

marcindmjqtx

21.02.2011 | aktual.: 15.01.2016 15:46

Uwaga - trwa procedura kreacji herosa, wprowadzono exobytes do krwi.

Trwa konfiguracja DNA Mężczyzna - średni wzrost - dzikie usposobienie.

Wygląd - podstawa w tej profesji: czerwone tatuaże na ciele, eksponująca je koszulka z krótkim rękawem, motocyklowe buty, irokez i maska na pół twarzy. Wszystko w czerni i czerwieni. Czarny charakter jak się patrzy.

Pamiętam, że ocknąłem się w ładowni statku. Nie wiem co tam robiłem. Ten koleś, Calculator, skontaktował się ze mną i kazał stamtąd spieprzać. Nie zamierzałem dyskutować, nie płacą mi za to. Przedarłem się więc przez tony robotów, po drodze zaliczając jednego naprawdę wielkiego bydlaka. Na szczęście dla mnie dwa miecze i kula ognia to mocne argumenty, nie da się długo z nimi dyskutować. No i super-szybkość do tego - trudno złapać kolesia, który biega po ścianach i suficie niczym Obcy czy inny Prototyp.

W międzyczasie dowiedziałem się, że jestem na statku Brainiaca, kojarzycie tego zielonego kosmitę z przerostem ego?  I wiecie co? Wcale mnie to nie ruszyło - przeszedłem przez te jego maszynki jak gorący miecz przez masło - łapiecie? Dopiero ostatni kawał żelastwa sprawiał nieco problemów - i mało mi szczęka nie opadła, gdy obok mnie teleportował się sam Lex Luthor w pancerzu wielkim jak ciężarówka. Taką walkę to ja rozumiem Moja moc też całkiem wzrosła. Nie mieli z nami szans.

Wylądowałem w jakimś barze - pewnie spodziewacie się, że był obskurną speluną. A gdzie tam. Centrum półświatka Gotham - teleporty do innych światów, sprzedawcy ze sprzętem i kupa kolesi i laseczek, którzy są w tym biznesie nie od dziś - wyobraźcie sobie, że pracuję dla samego Jokera.

Pierwsza robota to nie był szczyt moich marzeń. Następna też nie. Wysłał mnie przeciwko glinom, jak jakiegoś szeregowego trepa. Nie wierzcie tym, którzy mówią, że raz czy dwa skopali mi dupę. Jasne, są twardzi, ale ja jestem twardszy. Tylko czemu są ich takie hordy - mam wrażenie, że na miejscu zabitego gliniarza pojawiają się dwaj kolejni. Na szczęście ja też mam swoje sztuczki. Spowijające mnie płomienie skutecznie oduczyły zbliżania się do mnie. Ścieżka ognia to właściwy wybór, jeśli zależy wam na jak największej rozwałce. A robienia mieczem mógłby pozazdrościć mi sam Deathstroke. Jak go kiedyś spotkam, to się przekona. Na razie przekupuję żółtodziobów, minuję samochody i samych gliniarzy też. Od czasu do czasu stłukę jakiegoś detektywa - wali się w nich jak worki treningowe, pewnie przez te pączki. Poczucie humoru Jokera jest dość przewidywalne, mam nadzieję, że wkrótce da mi jakąś ciekawszą robotę. Wtedy Gotham wreszcie padnie u mych stóp.

Ciąg dalszy nastąpi.

Paweł Kamiński

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.