DCUO: Chaos przenosi się do Metropolis
Polyman zrobił zamieszanie na ulicach Gotham, czas na drugie wielkie miasto uniwersum DC.
13.03.2011 | aktual.: 15.01.2016 15:15
Jak więc mówiłem, miałem dość Gotham - puste, ciemne i gliny na każdym rogu. Gdy tylko uporałem się z gangiem Bane'a, rozbijając przy okazji jego sieć dystrybucji Venomu, mogłem teleportować się do Metropolis. Dobrze mi zrobiła zmiana klimatu - miasto ładniejsze, słoneczne, glin mniej. Mają tam nawet pomnik Supermana! Chociaż równie puste i wielkie A ja miałem dość gangsterskiej roboty dla Jokera. Luthor daje ciekawsze zlecenia - tłuczenie robotów czy kosmitów, wykradanie tajemnic naukowych albo uspokajanie jego nieudanych eksperymentów. Walczyłem z kosmitami z H.I.V.E. i było ich tak wielu, że pomoc innych łotrów okazała się nieodzowna. Dałem się też wplątać w magiczną aferę - z polecenia Circe zająłem się demonem Trigonem i jego córką Raven. Banda popaprańców. Trigon chciał przejąć ciało swojej córki, dostać się jakoś na ziemię. Skończyło się na starciu z drużyną Tytanów - Starfire czy Donna Troy to mięczaki, ale już Cyborg czy Nightwing dali mi popalić - ta Huntress, o której kiedyś mówiłem to musiał być jakiś niedorobiony heros. Ci prawdziwi to jednak są wyzwania. A potem walczyłem z Raven wewnątrz jej umysłu. Pochrzanione to jak w komiksie. Ale było zabawnie.
Zadania zaczęły być bardziej zróżnicowane, więc moja moc rośnie szybciej. Wyobraźcie sobie, że mogę też mieć takie umiejętności, jak różne legendarne supertypy. No to walnąłem sobie osłony a'la Wonder Woman, bo choć w demolowaniu rządzę, to z obroną nieco gorzej. A tak mogę przez chwilę odbijać ciosy wrogów.
Dziesiąty poziom to dostęp do bardzo fajnych „iconic powers” - mocy charakterystycznych dla największych herosów DC. Można ciskać batarangami, używać lassa prawdy Wonder Woman albo termowizji Supermana. W dodatku od razu można wybrać dowolną umiejętność, nie są poukładane w drzewka jak zwyczajne moce.
Trzeba przyznać, że im więcej mocy mamy do dyspozycji, tym bardziej czuje się potęgę postaci. DC Universe Online zgrabnie przenosi mechanikę MMO na pada. Podstawowe przyciski to dwa ciosy, skok, interakcja. Dopiero po wciśnięciu L2 lub R2 stają się odpowiedzialne za skille. Brzmi skomplikowanie, ale w toku walki sprawdza się wyśmienicie, czasem wymaga nawet odrobiny taktyki w dobieraniu czym teraz potraktować oponenta. Choć niestety, gdy zabraknie energii podstawą staje się wyklepywanie kombosów na dwóch przyciskach, co ładnie wygląda, ale z czasem nuży. Druga wada - na podręczne umiejętności jest tylko 6 miejsc, na 10 poziomie (czyli w 1/3 gry) to już jest za mało.
Biegałem tak sobie po Metropolis, gdy nagle przyszło wezwanie - okazuje się, że nie jestem tu sam.
Ciąg dalszy nastąpi.
Paweł Kamiński