Daylight: losowo generowany... horror?
Lubię horrory widziane z perspektywy pierwszej osoby. Ale jak może działać horror generowany losowo?
Bardzo prosta: choć każda rozgrywka toczyć się będzie w tym samym szpitalu dla psychicznie chorych, to jednak jego układ pomieszczeń może być zupełnie różny. Podobnie jak pojawiające się w nim elementy fabuły - by poznać jej całość, trzeba będzie ukończyć co najmniej kilka "przejść", z których każde ma trwać 25-30 minut.
W zatytułowanej Daylight grze ma nie być żadnych broni, a jedynym narzędziem głównego bohatera będzie jego telefon. Przyda się choćby wbudowany w niego aparat czy latarka.
Światło ma zresztą odgrywać kluczową rolę: przede wszystkim ma odstraszać Fantomy, czyli, jak rozumiem, przeciwników.
Jego zastosowanie jest także o tyle znaczące, że gra oparta będzie o jeszcze powstający Unreal Engine 4. Możemy się spodziewać, że efekty świetlne będą wyglądać dzięki niemu niezwykle realistycznie.
Gra ma pojawić się jeszcze w tym roku na Steamie. Będzie podzielona na epizody, z których każdy opowiadał będzie fragment całej historii. Za produkcję odpowiedzialne jest Zombie Studios, którego najpopularniejszym dziełem do tej pory była chyba darmowa strzelanka Blacklight: Retribution.
[za eurogamer]
Tomasz Kutera