David Braben rozzłościł fanów. W Elite: Dangerous nie pogramy bez połączenia z siecią
Zbierając na grę pieniądze w serwisie Kickstarter, Braben i jego ekipa obiecywali coś innego.
18.11.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:23
Wróćmy do opisu zbiórki na Elite Dangerous. W jednym z podpunktów FAQ czytamy:
Rozgrywka dla jednego gracza bez połączenia z serwerem będzie możliwa. Nie będą wtedy jednak dostępne opcje związane z ewolucją galaktyki (zbadamy sposób na zminimalizowanie tych różnic) i nie będziecie mogli synchronizować stanu pomiędzy grą na serwerze i poza nim (tę opcję też zbadamy). Plany na Elite Dangerous były ambitne, a żyjący i zmieniający się z czasem świat był jednym z kluczowych elementów oryginalnej wizji. Ale wygląda jednak na to, że autorzy nie docenili liczby osób, które chcą 16 grudnia ściągnąć grę i cieszyć się nią w samotności. Bez zmieniającej się galaktyki, innych graczy i - co chyba najważniejsze - bez obawy, że za kilka lat ktoś wyłączy serwery i zabawa przestanie być możliwa.
W najnowszym biuletynie informacyjnym Braben daje do zrozumienia, że bez połączenia z siecią nie pogramy.
Bycie online pozwala nam zarządzać i rozwijać galaktykę pełną historii tworzonych przez akcje pilotów. Równie ważna jest eksploracja, więc szalenie ważne jest, by to co zwiedzają "samotnicy", było tożsame z tym co widzą inni gracze, niezależnie czy grają sami czy z innymi - złożony i spójny świat, który udało się nam osiągnąć. Galaktyka, historia, misje muszą być identyczne, a to oznacza, że nawet grając samotnie trzeba od czasu do czasu łączyć się z serwerem. Dalej Braben twierdzi, że granie w absolutnym oderwaniu od sieci oznaczałoby niemożliwe do zaakceptowania ograniczenia przygody, bo serwery odpowiadają także za generowanie misji oraz całą ekonomię gry. Bez nich świat byłby pusty. Rychło w czas zebrało się autorom na takie wyznania.
Na forum studia Frontier znajdujemy dalsze wytłumaczenia. Ponoć w momencie rozpoczynania zbiórki i obiecywania rozgrywki online, autorzy nie sądzili, że będzie z tym problem. Jak często trzeba będzie się łączyć z siecią? Za każdym razem gdy w grę wejdzie chociażby operacja związana z handlem.
Oczywiście w na Kickstarterze i forum gry szybko wykwitły komentarze żądające zwrotu wpłaconych pieniędzy. Autorzy nie chowają głowy w piasek.
fot. forum.frontier.co.uk
Jeśli ktoś kupił grę za pośrednictwem strony gry, odpowiedni formularz znajdzie tu. W przypadku Kickstartera proces nie jest zautomatyzowany - każde żądanie rozpatrywane jest osobno.
A jeśli chodzi o obawę, że za kilka lat wymagająca działających serwerów rozgrywka będzie niemożliwa - w rozmowie z Eurogamerem David Braben stwierdził, że jeśli taki scenariusz miałby się ziścić, jego studio udostępniłoby ostatnią zarchiwizowaną wersję gry.
[źródło: Kickstarter, Frontier]
Maciej Kowalik