Darkened--> Dark - 1. ciemny 4. mroczny 5. ciemny, niepokojący Skye --> brak wyrazu Co więc znaczy Darkened Skye? Czy kiedyś będzie dane nam to poznać? Może w tej zapowiedzi znajdziesz odpowiedź? Na niektóre pytania pewnie nigdy nie poznamy odpowiedzi. Dlaczego ptaki nie latają za oknem? Czemu jest źle w kraju? Z jakiego powodu Rada Polityki Pieniężnej nie lubi ruszać stopami? Jednak dla nas, graczy, najważniejsze jest pytanie - po co ktoś miałby robić na PC grę TPP, wiedząc o klęskach takich tytułów jak Drakan czy F.A.K.K 2? CO MA SKITTLES DO WIATRAKA? Okazuje się, że dużo. Przynajmniej dla Elizabeth Braswell dwa lata temu. Wtedy to została poproszona na dywanik do szefa, który (szef, nie dywanik) powiedział jasno - masz zrobić grę o Skittles. Ela zadrżała, zdjęła ubranie... Ups, nie ta bajka. No więc Elżbieta powiedziała głośno i wyraźnie - albo mnie pan od tego projektu odsunie, albo sama odejdę. Po tamtym, jakże pamiętnym wydarzeniu, pani Braswell poszła do baru i upiła się jak cholera. W pijackim zwidzie zobaczyła jednak zarysy gry i podeszła do projektu entuzjastycznie. O dziwo, owy entuzjazm trwał nadal, chociaż skutki upojenia alkoholowego już dawno minęły... Tak oto narodził się Skittles: Darkened Skye. Cała historia rozpoczyna się od tragicznego wydarzenia. Oto Necroth, zły, jak odgrzewane po raz piąty pierogi, czarnoksiężnik odwraca magicznego Skittlesa (zapewne stroną "s" do tyłu), co powoduje przekształcenie wspaniałej, mlekiem i miodem płynącej Ziemi w bagniste bagno. W takich sytuacjach albo wprowadza się stan wyjątkowy (zawsze smaczny i zdrowy, jak to śpiewa Kazik), albo też wynajduje się kogoś od brudnej roboty. Tą nieszczęśniczką okazuje się tytułowa Skye (ale zaskoczenie), która musi pokonać złego dziada i przywrócić na Ziemi owocowy smak Skittlesów, naleśników babuni, tudzież nalewki jej przepisu. CO MA GRA DO SKITTLES? Darkened Skye jest grą w konwencji TPP na specjalnie przygotowanym z tej okazji engine. Jednak twórcy - pomimo skojarzeń Skye z takimi tytułami jak Drakan, Herectic II czy przesławnym Tomb Raiderem - zapowiadają innowacyjność swojego programu względem tego, co nasze piękne ślepe oczy widziały na ekranie monitora. Przede wszystkim ma być to humor, od którego gra aż kipi. Ilość dialogów i animowanych wstawek ma sięgać dwóch i pół godziny! Także fabuła ma nie odstawać od reszty. Ciekawostką będzie nauka magii - do ułożenia zaklęć posłużą naszej bohaterce tytułowe cukierki. Ułożone w różnych kombinacjach tworzą nowe zaklęcia! Tutaj z pewnością ktoś ruszył zawartością głowy i możemy spodziewać się ambitnego tytułu, bez natrętnych firmowych bzdur i wszędobylskich reklam. No bo w końcu co za różnica, czy zaklęcie powstaje ze starych runicznych znaków, zakurzonych ksiąg czy kolorowych cukierków? Moim zdaniem w ostatnim sposobie jest jeszcze dodatkowa zaleta - jeżeli ktoś nie zna się na magii, zawsze może je skonsumować. W przeciwieństwie do innych gier z gatunku, Darkened Skye ma posiadać opcję save i load, co niewątpliwie jest plusem. Za to pod znakiem zapytania stoi walka. Podobno jest bardzo schematyczna i obejmuje tylko dwa przyciski - jeden odpowiadający za atak magiczny, drugi - bliskiego kontaktu. O tym pierwszym była już mowa, drugi też wymaga zastosowania tytułowych produktów cukierniczych, z tą różnicą, że będą możliwe kombinacje różnych ciosów, tzw. combo. Problemy mogą się pojawić odnośnie grafiki. Nie jest zbyt oszałamiająca, a mówiąc szczerze z pewnością widzieliśmy lepszą grafę nawet kilka lat temu. Jednak dla niektórych może to być nawet zaletą - według twórców gra będzie śmigać nawet na dosyć kiepskim sprzęcie, co w czasach recesji ma niebagatelne znaczenie. CO MA SKAJ DO SKYE? Cóż, zapowiadana gra może podbić serca graczy lub przejść obojętnie przez swój gierkowy żywot. Czy stanie się przebojem? Może zniknie w cieniu innych tytułów? Czy spowoduje zwiększenie zapotrzebowania na Skittlesy w RPA? Czy ożywi polski przemysł cukierniczy? Tyle pytań, odpowiedzi brak, trzeba się w takim razie zastanowić, co wiadomo na pewno. Na pewno to już koniec owej zapowiedzi, co stwierdzam dobitnie swoją ksywą. P.S. Wyjaśnienia wyrazów z początku tekstu pochodzą ze słownika Oxford Wordpower wydawnictwa Oxford University Press.