Da się: milion sprzedanych Minecraftów
W świecie wysokobudżetowych gier konsolowych to nic przesadnie wielkiego, ale jak na niezależną produkcję, milion sprzedanych kopii bez żadnej kampanii reklamowej to już wynik, który budzi respekt. Minecraft właśnie przekroczył granicę jednego miliona szczęśliwych nabywców.
13.01.2011 | aktual.: 06.01.2016 14:31
Minecrafta, zamiast kampanii reklamowej, "sprzedali" fani, którzy polecali grę swoim znajomym, a ci znajomi swoim znajomym i tak dalej. Razem, stworzyli tyle różnych/dziwnych/imponujących/zaskakujących filmików, że zalały one cały internet.
Produkcja Markusa Perssona przebiła się do głównego nurtu mediów growych pod koniec lata. Zainteresowanie było tak duże, że serwery nie wytrzymały napięcia i przez jakiś czas grę można było pobierać zupełnie za darmo. Problemy szybko naprawiono i ludzie kupowali dalej.
Na dodatek, kupowali wersję roboczą! Przecież Minecraft nie jest jeszcze skończoną grą i dopiero w grudniu weszła w fazę beta. Strasznie lubię tę historię, bo pokazuje, że dzięki internetowi przeżywamy swoisty powrót do początku wirtualnej rozrywki. Tak jak kiedyś, teraz też pojedynczy twórca może zdobyć pieniądze i sławę, o ile tylko ma jakiś ciekawy pomysł na grę.
Nie potrzebuje kilkudziesięcioosobowego zespołu, wydawcy, dystrybutora. Dzięki sieci jest w stanie znaleźć dość ludzi, którzy docenią jego pracę i będą chcieli go za nią wynagrodzić.
Krzepiące.
Tymczasem, jeśli chcecie, aby Minecraft był jeszcze ładniejszy, możecie sięgnąć po skórkę autorstwa Wojciecha Mroczka, która niedawno zdobyła nagrodę w pewnym konkursie. Trzyma się pikselowego ducha oryginału, więc warto ją sprawdzić.
[via The Word of Notch]
Konrad Hildebrand