Czy Xbox One to już komputer? Czy PC z Windowsem 10 to już konsola? Microsoft coraz bardziej zaciera granice
Aplikacje przeznaczone dla Windowsa 10 wkrótce trafią również na Xboksa One. Nie wiadomo na razie, jakie dokładnie, ale dobrym strzałem wydają się być dwa Microsoftowe "evergreeny" - Word i Excel. Śmieszne? Wcale nie - może to zapowiadać bardzo duże zmiany, jakie czekają tę konsolę.
Pod koniec zeszłego roku Microsoft zaktualizował tzw. dashboard Xboksa One. Jedną z największych nowości było wprowadzenie wstecznej kompatybilności dla wybranych tytułów z X360, w oczy rzecz jasna rzucił się również zupełnie nowy interfejs. Ale najważniejsza związana z tym zmiana zaszła „pod maską” konsoli - od tego momentu działa ona bowiem pod kontrolą Windowsa 10.
Jakie to ma znaczenie dla użytkownika? Teoretycznie - żadne, w praktyce jednak Microsoft dąży do ujednolicenia „swoich” urządzeń. Pecety, komórki, konsole - wszystkie one uruchamiać mają te same programy i współpracować ze sobą bez konieczności korzystania z jakichś pośredniczących aplikacji. Gigant z Redmond koncentruje się na stworzeniu spójnego ekosystemu urządzeń, działających pod kontrolą jednego systemu operacyjnego.
I tak, do cyfrowego sklepu Xboksa One trafić mają aplikacje uniwersalne dla wszystkich urządzeń z Windowsem - komórek, tabletów, pecetów i właśnie konsoli. Potwierdził to szef firmy, Satya Nadella, podczas spotkania z developerami, które odbyło się w Madrycie. Działanie tych programów na Xboksie One będzie możliwe właśnie dzięki temu, że konsola również pracuje pod kontrolą Windowsa 10. Jeżeli więc trafi na nią Word czy Excel, to będzie to dokładnie ten sam Word i Excel, którego znamy z pecetów - nie jego specjalna, „konsolowa” wersja.
Using Cortana on the New Xbox One Experience
Oczywiście te dwa sztandarowe programy Microsoftu to tylko przykład tego, co może nastąpić w najbliższych miesiącach i latach. Firma dąży też chociażby do tego, by jak najwięcej urządzeń korzystało z możliwości jego cyfrowej asystentki, Cortany. Również ona łączyć będzie komórkę, tablet, peceta i konsolę.
Informacja ta nie dziwi o tyle, że o coraz silniejszym zacieraniu granicy między Xboksem One a pecetami mówi się głośno już od początku tego miesiąca. Microsoft nie tylko zapowiedział, że najważniejszy tytuł na wyłączność jego konsoli - Quantum Break - ukaże się na komputerach osobistych. Z firmy poczęły też płynąć sygnały, według których zamierza ona dążyć do swoistej „parzystości doświadczeń” między konsolą a komputerem.
Dodawanie kodu na pecetową wersję Quantum Break do zamówionych przedpremierowo egzemplarzy gry na konsolę nie jest więc tylko jednorazową promocją. Wygląda to bardziej jak pierwsza próba, mały krok w kierunku czegoś, do czego zmierzać może gigant z Redmond. Kto wie, czy za jakiś czas nie będziemy kupowali gier i programów, a licencje na korzystanie z nich na wszystkich urządzeniach z Windowsem 10.
W tym sensie obecne plany Microsoftu traktować można jako nową próbę podejścia do tego, do czego firma przymierzała się przed premierą Xboksa One - odejścia od tradycyjnego rozumienia gry jako produktu. Nie podziałał kij, to może podziała marchewka („tę grę możesz uruchomić na wszystkim, na czym chcesz” brzmi lepiej niż „tej gry nie możesz pożyczyć ani sprzedać”, nawet jeżeli końcowy efekt może się okazać bardzo podobny).
Official PlayStation Used Game Instructional Video
Nietrudno sobie wyobrazić również bardzo pozytywne dla graczy konsekwencje planów Microsoftu. Firma ewidentnie dąży do zwiększenia znaczenia sklepu z aplikacjami Windowsa i uczynienia z niego realnej alternatywy dla innych systemów dystrybucji cyfrowej (i ostatecznie pewnie nawet Steama). Wyobrażacie sobie, jak wielkim newsem byłoby udostępnienie biblioteki wybranych gier niezależnych, dostępnych dotychczas wyłącznie na PC, również użytkownikom Xboksów One? Bo przecież one już coraz bardziej są pecetami.
A jak korzystać z komputerowych aplikacji czy gier napisanych wyłącznie na PC za pomocą kontrolera? I tutaj Microsoft zdaje się mieć odpowiedź. Już w lipcu zeszłego roku Phil Spencer sugerował, że firma myśli o dodaniu wsparcia dla myszy i klawiatury do swojej najnowszej konsoli.
Niezależnie od tego, jak to wszystko ostatecznie wyjdzie i czy faktycznie użytkowników Xboksów One czekają zmiany tak wielkie, jak można teraz gdybać, jedno można stwierdzić na pewno - jest ciekawie. Microsoft ma jakiś plan, chce, by jego konsola była czymś więcej niż tylko zostającą w tyle konkurencją dla Playstation 4.
A uczynienie z niej peceta może być nie tyle prawdziwą rewolucją, co potwierdzeniem stanu faktycznego. Czy byłaby to wielka porażka Microsoftu na rynku konsolowym, czy wręcz przeciwnie - to już kwestia chyba wyłącznie punktu widzenia.
[Źródła: Windows Central, Gamespot]
Dominik Gąska