Czy Wolfenstein: New World Order ma odpowiedni klimat?
Moim zdaniem nie i raczej nie wyróżnia się z tłumu podobnych gier. Tak przynajmniej sądzę po zobaczeniu pierwszych fragmentów z rozgrywki.
Ostatnim Wolfem, którego dobrze wspominam, było wydane pod koniec 2001 roku Return to Castle Wolfenstein. Jasne, ciężko było powtórzyć zachwyty, jakie swego czasu wywoływał Wolfenstein 3D (1992 r.), ale przynajmniej w pierwszej połowie gry czułem ponurą atmosferę, która nieźle dopełniała fajny model rozgrywki. I choć Wolfenstein: New World Order wygląda poprawnie, a i strzelanie prezentuje się nieźle, to - przynajmniej na pokazanym fragmencie - nie ma tego czegoś, co kazałoby mi wypatrywać go ze zniecierpliwieniem. A szkoda.
Chociaż wycinanie spawarą otworu w kawałku blachy jest świetne. Paweł Winiarski