Czy Was też dotyka efekt Deus Ex?
To poważna sprawa. Bodziec tak silny, że nie da się zrobić nic innego, jak powrócić do starej gry.
17.07.2012 | aktual.: 15.01.2016 15:42
To nie jest tak, że sam to sobie wymyśliłem. Powyższy obrazek krąży po sieci od dawna i choć dotyczy wyłącznie Deus Ex, to moim zdaniem jest znacznie bardziej uniwersalny. Ba, ktoś nawet napisał w Urban Dictionary definicję "deus ex effect".
"Efekt Deus Exa" w odniesieniu do produkcji Ion Storm dopadł mnie przynajmniej dwa razy. Branża gier żyje sequelami, więc często gdy zostanie zapowiedziany jakiś dalszy ciąg czy następna część jakiejś gry nagle odżywają wspomnienia i MUSZE ZAGRAĆ W GRĘ.
Choć czasami myślę, że jest to po prostu szukanie tańszych i szybciej dostępnych "produktów zastępczych". Do premiery Xyz 2 pozostały jeszcze dwa lata? No to przynajmniej teraz pogram w sobie w Xyz 1.
W zeszły weekend efekt Deus Ex dorwał mnie w przypadku Total War: Rome 2. Po przeczytaniu zapowiedzi najnowszej odsłony gry The Crative Assembly, czułem GŁÓD. A gdy zobaczyłem na wyprzedaży zestaw z Total War: Rome nie wytrzymałem, kupiłem, ściągnąłem i powróciłem do gry, w którą zagrywałem się blisko osiem lat temu.
Te osiem lat same w sobie są nieco przerażające, po raz kolejny udowadniają mi, że jednak się starzeję.
I jak to bywa z "tańszymi produktami zastępczymi", pierwsze zderzenie to test na wytrzymałość naszych wspomnień.
Bo Total War: Rome 2 na pierwszych obrazkach promocyjnych wygląda tak:
A Total War: Rome wygląda tak...
Minęło osiem lat, cóż poradzić.
I przyznaję - zwątpiłem z początku. Pogmerałem z godzinę, rozpocząłem kampanie, rozgrzebałem jedną z historycznych bitew, ale to tyle.
Następnego dnia jednakże ciągle mnie nosiło. Zebrałem się w sobie, poszperałem jakby tu nieco upiększyć grę, zmieniłem co trzeba w plikach (granie na pececie, fuck yeah) i zanurzyłem się na kilka dobrych godzin.
Nie wiem ile rzeczy usprawniono w Total War od czasów Rome. Nie grałem w Medieval 2, Empire czy Shogun 2. Być może gra, która zajarała mnie do powrotu do jedynki jest już czymś kompletnie innym (z tego co zrozumiałem, zmieniono nawet pisownie tytułów). Ale ta jedna, stara już produkcja z 2004 roku, nadal jest grywalna i sprawia masę satysfakcji.
Na dodatek w przeciwieństwie do nadchodzącego sequela, pójdzie na moim laptopie. Konrad Hildebrand
Ps. Julii albo śmierć