Czy The Devil's Daughter będzie wreszcie "Sherlockiem" na miarę oczekiwań?
Przyjemnie jest obserwować kolejny krok ewolucji serii.
11.04.2016 | aktual.: 11.04.2016 11:00
Są takie studia, które nie biją się co roku o najważniejsze nagrody, ale wciąż robią swoje i cieszą czekających na nie graczy. Frogwares to jedno z nich. Nie rozumiem czemu filmy z Robertem Downeyem jr. czy kapitalny serial BBC nie zainteresowały tematem większych wydawców gier wideo. Może ktoś powinien zrobić grę o tym, jak Sherlock rozwiązuje tę zagadkę...
Holmes to dla studia Frogwares oczko w głowie. W portfolio studia naliczymy ponad 10 gier z nim w roli tytułowej. Różnej jakości i różnego kalibru, ale zwykle przynajmniej przyzwoitych. I coraz bardziej przystępnych. Crimes and Punishments z 2014 roku ostatecznie zrywało z archaizmami, nisko kłaniając się przy tym serialowi z Benedictem Cumberbatchem. Przed premierą byłem zachwycony, później okazało się, że studio przedobrzyło z otwieraniem się na nowych graczy. Gra lubiła podawać wyjaśnienia na tacy i zaskakiwać dopiero w momencie wydania werdyktu. Nie zaspokoiła mojego głodu na sprytne zagadki i dedukcję. "Zbrodnią jest więc to, że nie ma kary – bo gracz bezproblemowo brnie przez grę, co w mojej opinii odziera nas z satysfakcji." - pisał w recenzji Marcin Kosman.
Obejrzałem pierwsze fragmenty rozgrywki z The Devil's Daughter (premiera już w maju) i widzę kolejne kroki stawiane w kierunku uczynienia jej jeszcze bardziej "filmową". W dobrym tego słowa znaczeniu.
Sherlock Holmes: The Devil’s Daughter First Footage
Zwróćcie uwagę na delikatną pracę kamery nawet w trakcie dialogu. Sherlock i Watson również zyskali nieco werwy i nie przypominają już przebranych za ludzi kłód drewna z Testamentu Sherlocka Holmesa. Robi to dobre wrażenie w trakcie pierwszej rozmowy, ale i później - gdy bohaterowie poznają nową sąsiadkę. Sherlock i Watson mogą wreszcie trochę wyluzować i pokazać mniej profesjonalne oblicze. Ich głosy też "ożyły". Szkoda, że pozostałym postaciom nie okazano tyle miłości, no ale pamiętajmy, że ani deweloper ani wydawca nie należą tu do ekstraklasy, więc budżet nie jest z gumy.
W trakcie tworzenia wstępnego rysu psychologicznego postaci, niektóre elementy możemy interpretować na kilka sposobów, co z pewnością przełoży się na ciekawsze dialogi i trudniej będzie odbębniać przesłuchania na autopilocie. Przynajmniej taką mam nadzieję. Ładna i korzystająca z nowoczesnych rozwiązań gra nie musi przecież wcale być płytka, a na tym froncie poprzedniczka wyraźnie zawodziła. Trzymam kciuki za to, by Frogwares to naprawiło. Poszlaki wskazujące na poprawę widać na powyższej prezentacji, ale również w fakcie, że tym razem wszystkie sprawy z gry "zepnie" fabularnie motyw tytułowej córy diabła.
Nie napalam się, ale jestem bardzo zadowolony z faktu, że Frogwares wciąż robi swoje. Ba, robi nawet więcej, bo seria nie stoi w miejscu tylko szuka nowej ścieżki i rozwiązań.
Maciej Kowalik