Czy powinniśmy płacić za klony starych gier?
Gdy Zynga skopiowała od Nimblebota pomysł na Tiny Towers, sieć zatrzęsła się z oburzenia nad jawną kradzieżą. A co zrobić w sytuacji, gdy to mniejsze studio kopiuje tak starą grę jak Heroes of Might and Magic?
26.03.2012 | aktual.: 15.01.2016 15:42
Palm Heroes 2 to klon Heroes of Might and Magic 2. Zarówno od strony mechaniki gry, jak i samej oprawy graficznej, która jest łudząco podobna do tej z hitu z 1996 roku. Twórcy z bliżej nieznanego iosoftware są tego jak najbardziej świadomi, opisując swoją grę hasłem "klasyczna gra strategiczna".
Ich produkcja od zeszłego roku dostępna jest na sprzętach Apple, niedawno wersja demonstracyjna została wypuszczona na Desurę, platformę dla twórców "indie". Ściągnąłem, zagrałem i tak, to jest Heroes of Might and Magic z nieco uboższą oprawą graficzną bitew. Chętni mogą kupić pełną wersję za niecałe 10 euro.
Problem polega na tym, że za niecałe 10 dolarów mogę kupić w sieci oryginalne Heroes of Might and Magic 2. Lub Heroes of Might and Magic 3.
Po lewej Heroes of Might and Magic 2, po prawej Palm Heroes 2
Kopiowanie pomysłów i klonowanie całych gier jest tak stare, jak sama branża growa. Jeśli Electronic Arts postanawia zrobić wojenną strzelankę łudząco podobną do Call of Duty z Activision, to czy powinniśmy zabraniać iosoftware robić klona produkcji New World Computing sprzed kilkunastu lat?
Za Palm Heroes 2 stoi praca włożona w dostosowanie starego pecetowego interfejsu do dotykowych ekranów. Zorientowani jednak wiedza, że jak ktoś się uprze to za pomocą odpowiedniego oprogramowania mogą za darmo, choć nie wiadomo czy do końca legalnie, uruchomić HoMM na swoich smartfonach.
Kiedyś gdy fani chcieli, aby ich ulubiona grała na innych platformach lub nowocześniejszych wersjach systemów operacyjnych, tworzyli własne produkcje. Wystarczy wspomnieć z początku linuksowe FreeCiv (Civilization) czy OpenTTD (Transport Tycoon Deluxe). Te projekty także w jakiś sposób łamały prawa autorskie, ale przynajmniej nikt nie chciał za nie pieniędzy.
Czy twórcy powinni mieć prawo do ochrony własnych pomysłów? Jak w grze rozgraniczyć, gdzie zaczyna się jedno rozwiązanie, a zaczyna drugie? Czy ochrona pomysłów nie spowolniłaby rozwoju branży? Jeśli chronić, to jak długo?
Nie wiem. Ale osobiście wolę zapłacić za starych Heroesów niż tych nowych.
Konrad Hildebrand