Czy potrzeba nam jeszcze fabuły?
W święta miałem okazję wybrać się na Avatara do kina i choć nie obiecywałem sobie po filmie nic szczególnego, to poszedłem z dużą ciekawością, gdyż nie oglądałem jeszcze filmu w 3D. Kiedy jednak przyzwyczaiłem się do tego całkiem ciekawego efektu, zacząłem się nudzić, bo fabularnie jest to kolejna naiwna bajka, w której dobrzy walczą z tymi złymi, a całość świetnie podsumowuje stwierdzenie, iż to Pocahontas w kosmosie. Mimo to większości widzów chyba się podobało, a ja zacząłem się zastanawiać, czy w kinie liczy się jeszcze dla ludzi fabuła, czy wystarczy już samo widowisko, całkiem jak wtedy, gdy bracia Lumiere pokazywali wjeżdżającą na peron lokomotywę czy robotników wychodzących z fabryki. Piszę o tym Avatarze, bo raz, że on trochę do gier wideo nawiązuje (wcielanie się w takie alternatywne życie), a dwa ponieważ Cubituss na Zagraconych dotknął bardzo podobnego problemu w grach. Postanowił on podsumować wydane w 2009 r. gry pod względem fabuł, jego zdaniem strasznie słabych.
28.12.2009 | aktual.: 13.01.2016 16:12
Zanim klikniecie na Zagraconych, muszę was jednak ostrzec, że w tekście roi się od treści, które mogą wam zepsuć obcowanie z wymienionymi grami, a dostało się nie byle jakim tytułom. Cubituss uważa, że fabuła szwankuje w Miror's Edge, Batman: Arkham Asylum, Call of Duty: Modern Warfare 2, Resident Evil 4 i 5, The Sims 3, Torchlight, Red Faction: Guerrilla. Wydaje mi się, że autor dotyka naprawdę ważnego zagadnienia, bo podobnie jak w kinie, coraz mniej jest gier z ciekawą i rozbudowaną fabułą i pieczołowicie wykreowanym światem, w których można by się zatracić. Sporo za to odpowiedników kinowych Transformersów czy Avatara właśnie.