Czy P.T. zainicjowało nowy podgatunek horroru? Na Kickstarterze wylądował kolejny obiecujący naśladowca - Visage
Zapraszamy do świata, w którym nawet otwieranie szuflady brzmi niepokojąco. I który oferuje coś więcej niż tylko kopiowanie "grywalnego teasera" nieodżałowanego Silent Hills.
Wygląda na to, ze Kickstarter ponownie może przyczynić się do czegoś dobrego. Jasne, zdarzają się i tacy deweloperzy, którzy wydają pieniądze na alkohol i striptizerki, ale jeśli ktoś zwątpił przy tej okazji w crowdfunding, niech odbuduje trochę wiary z pomocą Visage.
Psychologiczny horror mający wypełnić dziurę w sercu po Silent Hills? Skądś już to znamy, prawda? Mowa o Allison Road, które swoim symulatorem chodzenia po bardzo, bardzo nawiedzonym domu chciało sprzedać Konami pstryczka w nos. Ten niezależny horror też przez jakiś czas był na Kickstarterze, dopóki opieką nie objął go wydawca, a konkretniej: znane i lubiane Team 17. Aktualnie Allison Road planowane jest na końcówkę trzeciego kwartału bieżącego roku.
No dobrze, ale co z tym Visage? Otóż jest to kolejny psychologiczny horror, który stylistyką bardzo mocno nawiązuje do P.T. - i mówiąc bardzo mocno, mam na myśli "realistycznie wyglądający dom, długi wiszący żyrandol i bliźniaczo podobne regały ze zdjęciami rodzinnymi" mocno. Znowu mamy pięknie odwzorowane mieszkanie, drzwi, które zamykają się za naszymi plecami, jęki i płacze z zaświatów oraz jeżące włos na karku widmo styranej śmiercią kobiety. Zresztą, możecie zobaczyć to sami na poniższym fragmencie rozgrywki. Polecamy pełny ekran, słuchawki i parę dłoni, którymi można zasłonić sobie czasem 95% pola widzenia.
Visage - Kickstarter Alpha Gameplay - Extended Trailer
Jeśli obejrzeliście do końca, wiecie już, że Visage idzie krok dalej i nie kopiuje tylko hołubionego P.T. Poza domem pełnym niepokojących dźwięków i morderczych upiorów, odwiedzimy też bardziej dziwaczne miejsca. Wygląda na to, że chore miejscówki poza dostarczeniem zawału serca, zachwycą też wizją artystyczną. Moja uwaga w momencie wejścia do innego świata skoczyła o kilka oczek - w końcu ile można spacerować po złowieszczym domu i otwierać szuflady? Dobrze, że twórcy planują urozmaicić scenerię i ewidentnie mają na to jakiś pomysł.
Nie oznacza to jednak, że nie spędzimy dużo czasu w widocznej na powyższym materiale posiadłości. Dom i rodziny, które żyły w nim na przestrzeni wielu lat mają być osią fabularną Visage rozgrywającego się w latach 80. Dowiemy się, jak umierali poszczególni domownicy, pewnie trochę przed nimi pouciekamy i spróbujemy rozwikłać, jaki mroczny sekret lęgnie się w tych czterech ścianach.
Twórcy obiecują rozgrywkę przypominającą miks Phantasmagorii, Penumbry i, rzecz jasna, P.T. Będziemy (tzn. Wy będziecie, ja chcę żyć, więc obejrzę na YouTubie) szukać przedmiotów, używać ich na innych przedmiotach, powolutku uchylać drzwi i wiać przed każdą zjawą, bo oczywiście nie damy rady jej w jakikolwiek sposób zaatakować. Mam nadzieję, że bohater chociaż spróbuje w którymś momencie, tak żeby jakiegokolwiek realizmu psychologicznego stało się za dość. A skoro już przy psychice jesteśmy... O nią też będziemy musieli dbać, wiecie, żeby nie postradać zmysłów, ale nie jest jeszcze jasne, w jaki dokładnie sposób to zadziała. Co ciekawe, w grze pojawia się też polski akcent w postaci Jarka Kubickiego - artysty, którego surrealistyczne, mroczne prace zawisły na ścianach nawiedzonego domu Visage.
Autorzy chcieli uzbierać skromne 35 tysięcy dolarów kanadyjskich, aby gra w ogóle mogła powstać, ale gracze dali im już łącznie ponad 41 tysięcy - nie dziwne, bo wyższych celów finansowych jest sporo. Za 45 tysięcy Visage poza PC pojawi się także na PS4 i Xboksie One, za 50 tysięcy gra otrzyma wsparcie dla VR, a 75 tysięcy zapewni kilka dodatkowych upiorów, które dotrzymają nam towarzystwa podczas wesołej przygody. Są jeszcze wyższe progi - twórcy obiecują wiele zakończeń, lepszą jakość produkcji, różne wersje językowe... A gdyby jakimś cudem uzbierali milion dolarów kanadyjskich, dom z Visage zamieni się w... całe opuszczone miasto. Brzmi dobrze, co? Niemal jak Silent Hills...
Ale może lepiej, żeby Sad Square (studio odpowiedzialne za grę) nie dostało aż takiego kredytu zaufania? Powyższe demo robi wrażenie, jednak twórcy nie mają dużego doświadczenia w robieniu gier. Projekt całego miasta mógłby ich przerosnąć. Lepiej żeby narazie spróbowali wycisnąć wszystko co najlepsze z tajemniczego domu i kilku innych miejscówek z oferty turystycznej piekła.
Kiedy się zastanowić, niesamowitym wydaje się, że półgodzinne demo gry złożone z korytarza w kształcie litery "L" i łazienki zapoczątkowało niemalże nowy podgatunek horroru, inspirując tak wielu twórców. W końcu gdyby nie P.T. i jego ciężka, "domowa" atmosfera, z pewnością nie usłyszelibyśmy ani o Allison Road, ani o Visage, a być może i o polskim Layers of Fear. Gra studia Bloober Team już w Early Access podbiła serca graczy z całego świata (nasze też), a jeszcze w lutym doczekamy się premiery pełnej wersji. Mam wrażenie, że jest to jedyna pozytywna rzecz, jaka wynikła z zabicia Silent Hills - rozpalenie potencjału innych twórców.
Ale warto też pamiętać, że Hideo Kojima i Guillermo del Toro 18 lutego spotkają się podczas zjazdu DICE (nie mylić ze studiem EA - to skrót od Design, Innovate, Communicate, Entertain) przeznaczonego dla grubych szych branży gier. Nasza ulubiona para weźmie udział w popołudniowym panelu nazwanym po prostu "Rozmowa z Hideo Kojimą i Guilermo del Toro" i prowadzonym przez Geoffa Keighleya, który wstawił się za Kojimą podczas The Game Awards 2015. Podczas panelu panowie mają opowiedzieć o swoich inspiracjach i karierach, ale kto wie... Może zapowiedzą jednak jakiś wspólny projekt? Może to będzie horror? Może nie będzie nazywał się Silent Hills, ale nawiąże do niego całym zamysłem? Wiem, że Kojima ma teraz inną grę na głowie, ale... może? Może?!
Marzenia ściętej głowy. Takiej co się ją pewnie znajdzie w którejś szufladzie w Visage.
[źródło: Kickstarter, oficjalna strona Allison Road, Parent Herald]
Patryk Fijałkowski