Czy Mass Effect 3 naprawdę będzie "lepszy z Kinectem"?
Macie plany na Walentynki? Jeśli nie, to dzięki wersji demonstracyjnej trzeciej części kosmicznego RPG, będziecie mogli przynajmniej pogadać z konsolą.
Ci ludzie już to zrobili i wyglądają na podejrzanie podekscytowanych możliwością wydawania wirtualnym partnerom i interfejsowi komend głosowych:
"Kupię Kinecta tylko po to, by grać tak w Mass Effect 3"
Cóż, immersja na pewno zyska na możliwości bardziej naturalnego rozkazywania innym, bez kluczenia po zaułkach kolistego interfejsu, ale żeby aż tak? Nie chcę tu zbyt mocno wypominać obietnic, jakie pojawiały się przy zachwytach nad wirtualnym chłopczykiem Milo, ale gdyby ktoś wtedy powiedział mi, że Kinect będzie wykorzystany w Mass Effect 3, spodziewałbym się raczej odczytywania emocji z twarzy gracza albo przemodelowania systemu dialogów tak, by mógł je autentycznie prowadzić. A tymczasem... komendy głosowe? W HAWX działały sprawnie i bez Kinecta.
W Polsce jesteśmy jeszcze pokrzywdzeni brakiem obsługi języka polskiego, więc gdy 14 lutego demo gry trafi na Rynek Xbox Live, pamiętajcie by krzyczeć na telewizor po angielsku.
Maciej Kowalik