Czy Kinect wpłynie na naszą przyszłość?

Microsoft wydał pół miliarda dolarów, by mieć pewność, że słowo Kinect będzie się nam kojarzyć z przyszłością gier. A może wirtualna rozrywka to nie jedyne, o czym myśli koncern z Redmond?

marcindmjqtx
SKOMENTUJ

Kiedy świat zaczyna nieśmiało podrygiwać przed telewizorem, udając kontroler, w oczach twórców Kinecta maluje się odważna wizja. Technologia wykorzystana w nowym urządzeniu Microsoft ma szansę, jeśli nie zawojować rynek, to przynajmniej utorować drogę nowym, znanym do tej pory z filmów science-fiction rozwiązaniom. Nasuwa się tylko jedno pytanie - jak bardzo odczujemy to na własnej skórze?

Jeden z głównych twórców Kinecta, Kudo Tsunoda, nie chce, aby urządzenie było traktowane wyłącznie jako kontroler do grania.

Pomyślcie o świecie, w którym maszyny rozumieją, czego ludzie od nich chcą. To brzmi jak początek nihilistycznego kinowego obrazu. Ciężko uwierzyć w taką wizję wiedząc, że Kinect to tak naprawdę tylko plastikowa obudowa, w której zamknięto kilka kamer, czujników i mikrofonów. I niewiele zmieni tu fakt, że sprzęt wygląda trochę jak głowa Wall-E, mechanicznego bohatera filmu Pixara, czy też Johnny'ego 5, czyli robota z niegdysiejszego hitu "Krótkie Spięcie".

Microsoft stoi na stanowisku, że krzywdzącym jest niedowierzanie możliwościom urządzenia. Kinect wykonuje ciężką pracę, która polega nie tylko na obserwowaniu ruchów graczy i przenoszeniu ich na ekran, ale również na rozpoznawaniu kto gra. W ten sposób urządzenie dowiaduje się, czego gracze oczekują od wirtualnej rozgrywki. Taki sposób interakcji chwali również, co nie powinno dziwić, inna osoba odpowiedzialna za Kinecta - Alex Kipman. Trudna sztuka zrozumienia Wierzymy w bardziej naturalny sposób interakcji z technologią. Ludzie nie lubią trzymać w rękach gadżetów - to dotyczy również klawiatur i myszy. Kinect to początek podróży. Czy jednak Kinect, któremu od miesięcy zarzuca się czerpanie pełnymi garściami z przeznaczonej do PlayStation 3 kamery Eye Toy, ma aż tak zaawansowaną technologię? Kipman twierdzi, że istotnym elementem kontrolera jest jego umiejętność rozpoznawania mowy. Dostępne na rynku urządzenia działają w taki sposób, że trzeba przycisnąć guzik, by sprzęt zaczął słuchać, a ich przeznaczeniem nie jest użytkownik, który nie dość, że znajduje się daleko, to w dodatku jest w ciągłym ruchu.

W naszym świecie, ludzie siedzą w różnych miejscach pokoju. Jedni 3, inni 3,5 metra od systemu. Bawią się, więc nie jest  to ciche otoczenie - wkoło słychać szumy. Jak ma się to do działania Kinecta? Pomimo wielu źródeł dźwięku, urządzenie jest w stanie wyłapać właśnie Wasze słowa i nikt nie musi uciszać otoczenia. A to wszystko dzięki nowoczesnej technologii, którą tak chwalą twórcy. Faktycznie, kontrolerowi należy się medal - za to, że jest w stanie rozpoznać głos gracza pomimo dźwięku startującego helikoptera, jaki wydaje z siebie Xbox 360 podczas odczytywania płyty w napędzie. Ale koniec żartów. Jak pokazują pierwsze reakcje ludzi, którzy mają już sprzęt w domu, to faktycznie działa. Dobrym zastosowaniem tej technologii jest Video Kinect, choć na pierwszy rzut oka to tylko zwykły czat wideo. Jak się jednak okazuje, kamera śledzi użytkownika, nawet gdy ten jest w ruchu, nie każe nosić na głowie słuchawek z mikrofonem i świetnie radzi sobie z wyłapywaniem głosu. Wodzi wzrokiem, jakby obserwował...

Nie musisz rozumieć technologii, bo to technologia rozumie Ciebie. Kto jeszcze chce Kinecta? Kontrolerem zainteresowani są nie tylko gracze. Okazuje się, że Kinect budzi również ciekawość wojska, służby zdrowia czy też producentów telefonów i komputerów. Czyżby technologia wykorzystana w przystawce do konsoli była aż tak rewolucyjna? Kipman i Tsunoda sądzą, że Kinect da początek wykorzystaniu zastosowanej w nim technologii na szeroką skalę. Mówią zarówno o komputerach, jak i na przykład samochodach. Zastanawiam się cały czas, co mógłbym powiedzieć swojemu autu - "Ładnie dziś wyglądasz. Może się gdzieś przejedziemy?"

Zabrzmi to trywialnie, ale Microsoft chce rewolucjonizować świat i nie są to tylko puste słowa. Koncern już pracuje z kilkoma dużymi firmami nad zastosowaniem technologii obecnej w kontrolerze. Mowa na przykład o wykorzystaniu komend głosowych w samochodach marki Ford, Kia i Fiat - przy zastosowaniu systemu Windows Embedded Automotive 7. Niektórym kierowcom powinny powiedzieć więcej nazwy SYNC, UVO czy Blue&Me. Jeśli zastanowić się nad tym dłużej, to istnieje duża szansa na powodzenie tej koncepcji. Są już samochody, które same parkują, trwają prace nad pojazdami jeżdżącymi bez kierowców. Może wizja gadającego auta rodem z serialu Knight Rider nie jest wcale taka odległa?

Nie tylko wciskanie przycisków na padzie "Wyobraźcie sobie świat, w którym siedzicie we własnym pokoju, oglądając mecz Brazylia kontra Anglia, a Xbox widzi, że macie na sobie koszulkę Canarinhos. Konsola oferuje Wam wtedy bardziej brazylijskie doświadczenie."

Trudno zgadywać, co ma to tak naprawdę oznaczać, ale wiem, o co chodzi koncernowi z Redmond. O interakcję z konsolą polegającą na czymś więcej niż tylko wciskaniu kolorowych przycisków i ruszaniu analogowymi gałkami. Nie chodzi też bynajmniej o wymachiwanie pilotem przed ekranem. Mówi się o interakcji z postaciami z gier, ale tak naprawdę jak dotąd widzieliśmy tylko zabawy z wirtualnymi zwierzakami w Kinectimals. Był intrygujący Milo, ale przepadł gdzieś w bezkresach wyobraźni Petera Molyneux. Ciekawe, w którą stronę pójdzie Kinect - wybory są dwa: relaksujące podskakiwanie przed ekranem albo budowanie głębokich relacji z zamkniętymi w konsoli postaciami.

Kolejny krok w stronę technologicznej przyszłości Dla jednych Kinect pozostanie tylko plastikową zabawką, za którą Microsoft każe sobie płacić grube pieniądze. Inni postawią go przez Move i WiiRemote i świetnie bawiąc się z pustymi rękoma, pozwolą zrobić z siebie kontroler. Niezależnie od tego, po której stronie stoicie, trudno nie zgodzić się z jedną rzeczą. Świat idzie do przodu i wizja myślących robotów czy sztucznej inteligencji podobnej do SkyNeta z uniwersum Terminatora, nie jest już wcale science-fiction. Czy Kinect przyczyni się do takiej przyszłości, a jeśli tak, to w jak dużym stopniu?

Opracowano na podstawie artykułu z Kotaku.

Paweł Winiarski

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne