Czy epidemia zombie-gier dobiega końca?
Twórcy Left 4 Dead pracują nad grą, w której nie ma zombiaków. Gdy dowiedzieliśmy się o Evolve, nie mogliśmy przestać się temu dziwić. Czyżby moda na żywe trupy już się kończyła? I czy w ogóle można o niej mówić? Sprawdziliśmy.
Metoda Nie będziemy oszukiwać, że przeprowadziliśmy jakieś porażająco skomplikowane badania. Postanowiliśmy skorzystać z prostego, ale spójnego sposobu. Prześledziliśmy wikipedyczne listy gier wydanych w ciągu ostatnich 5 lat i sprawdziliśmy, ile produkcji z zombiakami można tam znaleźć. Zdajemy sobie sprawę, że te spisy nie są kompletne, ale takich nie ma przecież nigdzie. Można być za to spokojnym o to, że są na nich wszystkie te gry, o których było mniej lub bardziej głośno. No i przede wszystkim chodzi o wskazanie pewnego trendu.
Left 4 Dead
Za gry z zombiakami uznaliśmy nie wszystkie te, w których żywe trupy się pojawiają - bo wtedy musielibyśmy wziąć pod uwagę i Diablo 3, i Terrarię, i Minecrafta, a nie o to przecież chodzi - ale takie, które w szerszy sposób wykorzystują ten motyw. Także, jeśli samo słowo "zombie" w nich nie pada, patrz: The Last of Us czy Resident Evil.
Szaleństwo Nawet taki prosty eksperyment pokazuje, że ostatnie dwa lata to prawdziwa eksplozja zombie-gier. W 2008 roku zanotowaliśmy trzy takie produkcje, z czego tylko jedną znaczącą: Left 4 Dead. W 2009 r. było ich już więcej, aż 8 (w tym takie rzeczy jak L4D2, Resident Evil 5 czy Plants vs. Zombies), ale był to jednorazowy zryw - w 2010 i 2011 roku znaleźliśmy zaledwie po trzy takie produkcje. Przy czym Metro 2033 to wybór kontrowersyjny, Undead Night to tylko dodatek do Red Dead Redemption, a Dead Rising 2: Off the Record to odprysk serii. Było kilka znaczących gier, w tym polskie Dead Island, ale ciężko jeszcze mówić o jakiejś modzie.
Plants vs. Zombies
Sytuacja diametralnie zmieniła się w 2012 roku - wynotowaliśmy aż 11 gier o zombie i dorzuciliśmy do tego jeszcze ultrapopularnego moda do Army 2, czyli DayZ. To w sumie 12 tytułów, a wśród nich takie tuzy jak pierwszy sezon The Walking Dead, Lollipop Chainsaw, ZombiU, RE6, chwalony indyk Deadlight czy kontrowersyjne, ale popularne The War Z (dziś znane jako Infestation). I tym razem nie był to już jednorazowy zryw - w 2013 roku znaleźliśmy dziesięć gier o tematyce zombie. W tym The Last of Us, State of Decay, Dead Island: Riptide, PvZ 2 czy Dead Rising 3, a więc rzeczy duże, popularne i chwalone.
Gdyby chcieć te ostatnie 5 lat podsumować w formie filmiku pokazującego postępującą plagę zombie-gier na świecie, mogłoby to wyglądać tak (za punkty rozwoju zarazy wzięliśmy pod uwagę miasta, w których mieszczą się studia odpowiedzialne za dane tytuły):
Plaga zombie-gier Moda Być może popularność zombiaków wynika z tego, że tematykę tę łatwo wpasować w każdy rodzaj gry. Ma być zabawnie? Nie ma problemu, zróbmy kreskówkową grafikę i dorzućmy odrobinę absurdalnego humoru - gotowe, to Plants vs. zombies. Chcemy poważnej opowieści dla dorosłych? Słowo "zombie" nie pojawi się w naszej grze, plaga będzie metaforą czyśćca albo czegoś w ten deseń, a bohaterowie będą z bólem na twarzach walczyć o przetrwanie. I gotowe, mamy The Last of Us. Musimy to jakoś wypośrodkować? No dobra, to zróbmy kolejną odsłonę Dead Rising.
A być może motyw jest popularny, ponieważ wszyscy go znają. Twórcy nie muszą wyjaśniać przyczyn epidemii, bo to część spowitej tajemnicą fabuły. Nie muszą tłumaczyć, jak zombie się zachowują, bo wszyscy wiedzą, że jedzą ludzkie mięso, są bezmyślne, a zarazić można się przez ugryzienie. Poza tym, co też ma znaczenie, żywych trupów może być naprawdę mnóstwo, a to dobrze pasuje do schematu większości gier - w końcu do czegoś strzelać trzeba. Nikt nie będzie miał też oporów z zabijaniem setek umarlaków. Nie będzie kontrowersji, to nie GTA, nie rozpruwamy brzuchów cywilom, ale bezmyślnym istotom rodem z horroru.
The Last of Us
A być może moda na zombie to pokłosie popularności wspomnianego na początku Left 4 Dead. Nie od dziś wiadomo, że każdy chciałby być Valve. "Ej, prezesie, skoro oni wykorzystali ten temat, to może i my powinniśmy?". Do tego dochodzi jeszcze marka "The Walking Dead" - komiksy i serial były modne jeszcze przed grą.
Przyszłość W 2014 roku również doczekamy się kilku znaczących gier z zombiakami. Warto pamiętać choćby o Dying Light, Plants vs. Zombies: Garden Warfare, 7 Days to Die czy dalszym ciągu drugiego sezonu The Walking Dead. Wynotowaliśmy jednak znacznie mniej tytułów, niż ukazało się w 2012 czy 2013 roku. Czy to początek końca? Przyszłość jest ciągle niepewna: w końcu w każdej chwili może ukazać się coś zupełnie niespodziewanego...
Dying Light
Moda jest kapryśna: przychodzi i odchodzi. To jasne, że zombiaki będą musiały w końcu zostać zastąpione czymś innym. Czy będą to robale z kosmosu? W ostatnim Call of Duty popularny "tryb zombie" został zastąpiony właśnie nimi. Może wampiry, które po traumatycznych przejściach ze "Zmierzchu" znów chciałyby pokazać kły? A może naziści? Gry o drugiej wojnie światowej wychodziły kiedyś w ilościach hurtowych, a teraz praktycznie ich nie ma. Demony z piekła rodem? Roboty albo androidy? Może obcy, skoro sięga po nich ekipa tworząca wspomniane Evolve? Było kilka gier, które zwiastowały powrót mody na cyberpunk, a przed nami jeszcze produkcja CD Projektu RED w takich realiach. A kto wie, może jednak się mylimy i zombie wcale nie zamierzają odchodzić na emeryturę...
Tomasz Kutera
"Headshot" to nieregularny cykl komentarzy redakcyjnych, w których subiektywnie odnosimy się do najbardziej aktualnych tematów.