Czy da się zrecenzować Minecrafta?

Czy da się zrecenzować Minecrafta?

Czy da się zrecenzować Minecrafta?
marcindmjqtx
18.11.2011 16:36, aktualizacja: 15.01.2016 15:43

W weekend swoją oficjalną premierę ma Minecraft. Eurogamer grę zrecenzował, a ja sam nie wiem, czy ma to sens. Przypadek jest w końcu niecodzienny.

Serwisy opisujące główny nurt elektronicznej rozgrywki działają zazwyczaj tak: przez rok podkręcają zainteresowanie grą X, na tydzień przed premierą publikują recenzję na podstawie egzemplarza dostarczonego przez wydawcę, a potem o grze zapominają do czasu informacji o dodatku czy plotkach o następnej części. Kółko się zamyka.

Są różne szkoły oceniania gier. Niektórzy oceniają je w odniesieniu do innych gier. Skoro gra X miała to, to głupio, że w grze Y zostało to zrobione gorzej. Niektórzy oceniają pod kątem unikalności rozwiązań, co sprawia, że każda kolejna gra z cyklu dostaję niższą ocenę, bo zazwyczaj jest ciągle tą samą produkcją. Niektórzy z kolei wierzą, że gry powinny być oceniane tylko i wyłącznie przez fanów gatunków/miłośników serii, bo tylko oni znają się najlepiej na rzeczy. Ma to jakiś sens, o ile piszemy teksty dla podobnych maniaków.

Generalnie mało kto oceniając grę teraz myśli o tym, co wydarzy się w przyszłości, bo ważne jest tu i teraz. Nigdy nie wiadomo co z takiej gry wyrośnie. Może milionowa kampania promocyjna pójdzie w błoto? A może gra znajdzie sobie nie za dużą, ale bardzo głośną grupkę oddanych fanów, dzięki której będzie się o niej dużo rozmawiało? A może stanie się światowym fenomenem do którego będziemy się odnosić przez kilka następnych lat? Być może dziesięcioleci?

(to jest też powód, dla którego nigdy nie traktowałem ocen liczbowych, gwiazdek, słoneczek poważnie - tak naprawdę wszystko ocenia wyłącznie historia, a liczby są jedynie doraźnymi wskazówkami, które szybko tracą znaczenie)

Z Minecraftem nie ma takich wątpliwości. Ta gra jest fenomenem już teraz. Jest zjawiskiem, które przetoczyło się przez internet pozostawiając po sobie dymiące zgliszcza.

I trzeba mieć bardzo wąskie horyzonty aby świadomie rezygnować z próby poznania tego i przekonania się na własną rękę o co całe to zamieszanie. W Minecrafta trzeba zagrać, jeśli chce się mieć cokolwiek do powiedzenia o dzisiejszych grach jako takich, jeśli chce się na nie patrzeć szerzej niż na getto jednej platformy.

Oceniając Minecrafta nie oceniamy tak naprawdę gry, a zjawisko. Przełamanie starego układu. Gra, którą robił na początku jeden facet sprzedała się w wyniku ponad dwukrotnie większym niż choćby robiony przez kilkadziesiąt, setkę, osób Wiedźmin czy Bulletstorm. Minecraft się sprzedał, zanim został oficjalnie skończony, finansując tym samym dalsze prace nad grą.

Oceniając Minecrafta oceniamy nowy układ w świecie gier wideo. Układ w którym ważny jest autor i jego osobiste relacje z graczami. Notcha znają wszyscy. Osobę odpowiedzialną za pustynny poziom w Uncharted 3? Przy skali sprzedaży i popularności tej serii? Śmiem twierdzić, że promil najbardziej oddanych fanów.

Układ w którym gracz, konsument płaci "na przyszłość" i finansuje grę, w którą chce zagrać bez pewności, że kiedykolwiek wersja finalna się ukaże. Ba, istnieje duża doza prawdopodobieństwa, że gdy pełna wersja Minecrafta trafi już do sieci, wiele osób już się w niego nagrało wystarczająco dużo i nie będą zainteresowani. Ja za swoją kopię zapłaciłem ponad rok temu i odczuwam straszną satysfakcję. Zamiast zapłacić w sklepie i potem w domu wstukiwać kody z online passa, abym przypadkiem nie chciał gry sprzedać w drugim obiegu. Nie jestem zwykłym klientem, ja dołożyłem cegiełkę do późniejszego sukcesu. Dałem siły autorowi do pogoni za marzeniem.

Układ w którym gra powstaje na naszych oczach. Wielokrotnie pisałem o odwiecznym konflikcie pomiędzy głodem informacji i chęcią bycia zaskoczonym. Producenci gier z jednej strony podsycają nasze zainteresowanie, z drugiej zazdrośnie strzegą sekretów, aby nie popsuć niespodzianki. Tymczasem Notch potrafi poddać pod publiczną dyskusję jaki kształt powinno mieć słońce w Minecrafcie, jak powinien nazywać się nowy potworek. Tzw. "duże" gry, które koniec końców sprzedają się w niższych nakładach niż Minecraft i wywołują ułamek społecznego poruszenia, to dzieła kilkudziesięciu osób, zespołów, gdyby dodać do tego sugestie tłumu, nie ukazałaby się nigdy.

Układ w którym pudełkowa dystrybucja nie ma żadnego znaczenia, bo grę ściągasz z sieci. Fizyczne jest tylko to, co fanowskie: koszulki, skarpety, gadżety, plakaty, kartonowe głowy.

Eurogamer wystawił Minecraftowi 10/10 i zgadzam się, że jest to gra zasługująca na maksymalną notę w dowolnym systemie oceniania. Nawet tym śmiesznym 100/100. Wysoka ocena dla Minecrafta to nie jest wróżenie z fusów. Sieć pełna jest milionów dowodów na to. Jeżeli gra, która wyzwala w ludziach tyle kreatywności, łączy ich, wzbudza tyle pozytywnych emocji nie zasługuje na najwyższa ocenę, to nie wiem jaka gra na nią zasługuje.

Ale jednocześnie, skoro wszyscy dobrze wiemy, że Minecraft wielką grą jest, to po co w ogóle ją oceniać?

Konrad Hildebrand

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)