Czterej dzielni muszkieterowie i przebrzydła bestia. Graliśmy w alfę Evolve
Big Alfa Evolve nie zadziałała na PlayStation 4. Ale nie odpuściliśmy, przetestowaliśmy wersję na Xbox One. Zobaczcie jak gra wygląda w akcji.
Gonimy się w alfie Evolve na Xboksie One Do tak wczesnej wersji trudno przyczepiać się w kwestiach technicznych, jednak kilka rzeczy rzuca się w oczy i mam nadzieję, że te kilka miesięcy jakie dzieli nas od premiery gry, pozwoli na ich dopracowanie. Ani razu nie udało mi się połączyć w grupach ze znajomymi, za to zarówno wrzucanie mnie samotnie do lobby z losowo wybranymi graczami jak i dołączanie do trwających już rozgrywek działało, o dziwo, bez większych problemów. Okropnie długo czeka się natomiast przy ekranach ładowania, których swoją drogą jest za dużo.
Evolve to gra, w której liczy się kooperacja - dlatego też największą frajdę upatruję w drużynowej zabawie w 4-5 osób. Kiedy wszyscy się znamy, dobrze komunikujemy i świetnie bawimy. Niestety trafiałem albo na osoby z wyłączonymi headsetami, albo miłośników wycia lub ciągłego kasłania do mikrofonu. Wyciszenie towarzyszy nie ułatwia niestety rozgrywki, przez co nieskoordynowane akcje były mocno chaotyczne i psuły przyjemność z rozgrywki.
Bawiłem się całkiem nieźle, ale o rzuceniu mnie na kolana (pod jakimkolwiek względem) nie ma mowy. Mój entuzjazm wobec Evolve jest umiarkowany, a testowanie gry w wersji big alpha ani go nie rozpaliło, ani nie schłodziło.
Paweł Winiarski