Czerwiec bez prądu
Lato, na razie deszczowe, wśród bezprądowców rozpoczęło się całkiem obiecująco. Czerwiec obfitował w ciekawe wydarzenia i dał nadzieję na prawdziwie gorące (od grania) wakacje.
05.07.2011 | aktual.: 25.01.2019 13:48
Dzień Darmowych Gier Fabularnych FTW
W połowie czerwca rozproszony po sieci fandom RPGowców żył polską edycją DDGF (z ang. Free RPG Day), czyli dnia, w którym większość wydawców ma dla swoich klientów parę prezentów, a sami fani dorzucają swoje trzy grosze. W tym roku na dyski graczy trafiła pokaźna ilość materiałów (szacunkowo ok. 1000 stron) oraz kilka bajerów, gadżetów i Rzeczy, Bez Których Zupełnie Nie Można Sobie Wyobrazić Dalszego Życia. Pełną ich listę możecie znaleźć tutaj.
Deszcz(yk) nagród
Leje za oknem (przynajmniej dziś, wczoraj, przedwczoraj i w Czechach też), pokropił też deszczyk mniejszych i większych wyróżnień. Najważniejszą nagrodę przyznano w Niemczech, centrum światowego przemysłu planszówkowego, gdzie ogłoszono zdobywców Spiel des Jahres. Wygrało „Qwirkle”, będące niemiecką edycją tytułu sprzed paru lat. Znacznie większy entuzjazm wzbudziło jednak wyróżnienie w kategorii „gra zaawansowana” (w domyśle: dla dorosłego, bardziej wymagającego zjadacza żetonów), gdzie triumfował hit ostatnich miesięcy: „7 cudów świata”.
Gra jest świetna, miodna, wydana po polsku i ekstremalnie droga. To, czy zawartość (kilkadziesiąt kart, kilkadziesiąt żetonów, kilka tekturowych plansz) pozwalająca rywalizować o tytuł najlepszego budowniczego jednego z cudów świata jest warta prawie 150 zł, to kwestia względna. Jeśli zagracie raz - pewnie nie. Jeśli zakochacie się w tej dynamicznej, pięknie wykonanej i przemyślanej grze ekonomicznej - po siedmiokroć tak.
Polacy nie bugwursty, swój język mają. I własną nagrodę dla najlepszej gry również. W czerwcu po raz kolejny polska kapituła ekspertów wybrała najlepszą grę, którą ukazała się w naszym kraju. Zwyciężyło „Boże igrzysko” (wyd. Phalanx Games Polska), czyli gra o tym, jak być lepszym magnatem od niesławnego Janusza Radziwiłła. Bestseller autorstwa samego Martina Wallace'a to wydatek rzędu 200 złotych, ale - jak zapewniają liczne entuzjastyczne głosy - absolutny a-must-have dla szanującego się planszówkomaniaka.
Kapituła swoje, gracze swoje. W kategorii „Wyróżnienie graczy” laur pierwszeństwa przypadł grze „Warhammer: Inwazja” (wyd. Galakta). Ponieważ niżej podpisany sam jest wielkim fanem wojennomłotkowej karcianki, trudno mu o obiektywizm. Gra jest szybka, emocjonująca, wciąż się rozwija, a wydawnictwo Fantasy Flight Games zapewnia wysoki poziom graficzny. Na dodatek produkt ukazuje się w popularnym formacie LCG (living card game), w którym co miesiąc w jednym pudełku dostaje się wszystkie wzory kart. Zatem, osobiście stawiałbym na ekspresową inwazję orków, skavenów i nieumarłych, po której żaden cud świata się nie ostanie.
Litanię nagród kończymy wyróżnieniami, które przyznano na przełomie czerwca i lipca w Krakowie na konwencie Krakon. Sama impreza, delikatnie mówiąc, nie powaliła na kolana. W jej ramach wręczono jednak Golema, czyli nagrodę za propagowanie fantastyki i wspieranie ruchu fanowskiego, którą otrzymał Jakub 'borg' Rzepecki, prowadzący na co dzień niezbędnik bywalców imprez SF&RPG, czyli Informator Konwentowy. Chwilkę wcześniej brawa, oklaski i aplauz zebrał Jacek 'Bonio' Bącik, który zwyciężył w 9. edycji konkursu na najlepszego gracza GRAMY! Oba wydarzenia należy zaliczyć do kameralnych, ale laureatów warto dopieścić choćby skromnym akapitem na Polygamii. Achievement unlocked. Gratzy dla borga i Bonia.
Premier(k)a
„Prawo i Sprawiedliwość” w natarciu. Prosimy jednak nie wpadać w panikę. To nie jest element kampanii parlamentarnej. Polityka (jeszcze) nie wkradła się do gier fabularnych. To tylko i aż osiemnasty (!!!) dodatek do postapokaliptycznego systemu Neuroshima. A raczej dodateczek, liczący 48 stronek i kosztujący 16 złociszy. W środku szeryfowie, twarde prawo, bezlitosna sprawiedliwość.
(Re)aktywacje
Nie zawsze jest łatwo znaleźć ludzi do gry, szczególnie jeśli dopiero zaczynamy zabawę RPG lub planszówkami. Dla wszystkich zagubionych reaktywowała się wyszukiwarka Szperacz, przeznaczona dla bezprądowców z całej Polski. Prosta w obsłudze i nie ma ryzyka, że ktoś niepożądany zdobędzie naszego maila. Warto poszperać. To może być początek wspaniałej kampanii w nowej kompanii.
Jeżeli jednak nie mamy ochoty ruszać na szlak i tłuc się autobusem przez pół miasta lub Trójmiasta, można wskoczyć na Erpegownię. Portal jest nowy i ma służyć graniu tradycyjnemu, ale po kablu. Pomysłodawcom pozostaje życzyć powodzenia i dopływu chętnych.
Ruszył też, ponownie, bo już kiedyś ruszał, portal MistrzGry.pl. To miejsce, gdzie można poczytać o RPG, jeśli ktoś inny napisze tam coś o RPG. Drugi raz powodzenia nie życzę, co by nie zapeszyć.
Pobieralnia Testowaliśmy go ponad dziesięć lat, musi być dobry! Ten cytat mówi wszystko o systemie „Idee fixe”, który wypiekał się naprawdę ponadprzeciętnie długo. Dziesięć lat temu, jeszcze w Magii i Mieczu ukazywały się zajawki gry, której akcja miała się toczyć w Polsce przyszłości, a gracze wcielać w próbujących przeżyć cwaniaczków. Dziś możemy przeczytać, że
Idee fixe jest światem pozornie poukładanym, ale pchanym przez niewidoczne siły do kolejnej drastycznej zmiany, być może katastrofalnej. W Idee fixe mieszają się trzy główne składniki: technototalitaryzm, teorie spiskowe i polski lokalny smrodek. Słowem: system na czasie. I to do pobrania za darmochę i ewentualne dobre słowo dla twórców.
Rebel Times po raz czterdziesty piąty, w tym miesiącu jako samotny przedstawiciel elektronicznych magazynów poświęconych grom. Głównie planszowym, co już wzbudziło masowe (trzy osoby na krzyż) protesty wśród RPGowców. Bez względu na stronę barykady, po której się znajdujecie, jedno kliknięcie i „zapisz jako” was nie zbawi, a publikujących tam autorów ucieszy jak awans Wisły Kraków do Ligi Mistrzów.
Na stronie Wydawnictwa Gramel w zasadzie co chwila możecie znaleźć jakieś materiały do Savage Worlds. W ostatnim czasie, co zrozumiałe, najmocniej obsługiwany jest setting Nemezis. Zerknijcie zatem na nową rasę i nową przygodę, a wszystko to z dużą ilością kostek lodu i palemką.
Nie inaczej jest na stronie Wolsungeria, gdzie co tydzień przybywają pełne pary i magii materiały do Wolsunga. Polecam wypełnioną mechami przygodę „Brat bratu katem”. Niech poleje się olej i potoczą trybiki.
Kącik niepoprawnych zapowiedzi W tym miesiącu dwa tytuły sprawiły, że po prostu nie można nie poświęcić im paru kilobajtów danych.
Pierwsza gra to fabularno-kolekcjonerska karcianka „Jakub Wędrowycz”, która powstała - jak sama nazwa wskazuje - na motywach popularnego cyklu Andrzeja Pilipiuka. Grę można już było zobaczyć na pokazach i zanosi się na to, że na pewno będzie zabawnie. O to zadbał znany z ciętego dowcipu Artut 'ARTUT' Machlowski, a próbką jego umiejętności niech będą te słowa:
Pamiętaj, nieważne jakim jesteś człowiekiem - ważne jaką masz kupkę i co wystawisz do gry!
Druga zapowiedź jest jak grom z chromowanego, cybernetycznego nieba. Wydawnictwo Copernicus Corporation, które wieki temu (czyli w latach 90.) wprowadziło na rynek „Cyberunka 2020”, planuje reprint podstawki do tego systemu. W międzyczasie ukazała się co prawda nowa edycja, ale została przyjęta z lodowatym entuzjazmem. Tymczasem stary, dobry, choć osadzony w niedalekiej przyszłości „Cyber” budzi ciepłe wspomnienia. Jeśli więc będziecie chcieli zanurzyć się w cyberprzestrzeni, podpakować swój refleks wszczepami i stymulantami, albo ruszyć na harleyach razem z gangiem nomadów - mroczna przyszłość powróci niebawem.
Maciej 'repek' Reputakowski