Czemu demo Castlevanii jest tak krótkie?
Wczoraj jakoś umknęła nam wiadomość o tym, że udostępniono właśnie demo Castlevanii: Lords of Shadow dla użytkowników PS+. No więc - udostępniono. Wszyscy inni pobrać je będą mogli dopiero w najbliższą środę. Czy warto? Moim zdaniem tak, choć niestety jest ono straaaasznie krótkie. Za krótkie.
Może zbyt dużo wymagam od dema, ale jednak niecałe dwadzieścia minut to trochę mało. Och, oczywiście, mamy tam też drugie dwadzieścia przeznaczone na przerywniki filmowe - duch japońskich produkcji niewątpliwie unosi się nad Castlevanią - ale to niewiele zmienia. Swoją drogą, scenki są tak przepełnione patosem, że gdyby nadąć je nim jeszcze bardziej, to PS3 pewnie by pękło.
Że narzekam? Otóż nie, dlatego, że zupełnie mi tego typu styl w Castlevanii nie przeszkadza. Całość kojarzy mi się pod względem klimatu z książkami spod znaku heroic fantasy - samotny bohater, wielkie zło do pokonania, poważne gadki narratora. I tylko na siłę wciśnięty wątek romansowy mi zgrzyta - mam nadzieję, że w pełnej grze nie będzie go dużo. Jasne, jak i taka literatura zwykle nie jest najwyższych lotów (choć są wyjątki), tak i od fabuły Castlevanii nie należy wymagać za wiele, ale hej, to slasher, historia to rzecz poboczna.
Skoro jesteśmy przy klimacie, to wspomnę jeszcze krótko o grafice. Przyznam, że ta, którą widziałem na obrazkach, w większości mnie nie przekonywała. Była jakoś zbyt "plastikowa". W grze jednak wygląda to zupełnie inaczej. Jest przede wszystkim przepięknie, ale też odrobinę, hm, kreskówkowo? Jakby nałożono delikatny efekt cell shadingu. Tak czy inaczej - kajam się, że mogło mi się kiedyś nie podobać.
O samej rozgrywce przeczytacie więcej we wrażeniach Macia z gry na Gamescomie - tak się bowiem składa, że to demo jest identyczne z tym pokazywanym w Kolonii. Ja jeszcze tylko dodam, że miłym zaskoczeniem dla mnie był poziom trudności. W przeciwieństwie do takiego God of War, gdzie spokojnie można grać szaleńczo waląc w klawisze (mowa o normalnym poziomie trudności, w obu przypadkach), tak tu bez opanowania uników i bloków daleko się nie zajdzie.
To co, warto ściągnąć demo najnowszej Castlevanii? Warto. Nawet jeśli jest bardzo krótkie, to jest to mimo wszystko dobrze spędzony bardzo krótki czas. Z niecierpliwością i optymizmem czekam na pełną wersję. Bo tego się już chyba nie da zepsuć, prawda?
...prawda?
Tomasz Kutera