Czasy, kiedy ilustracje z pudełek gier, wyglądały jak te na okładkach albumów metalowych zespołów czy pulpowych powieści fantasy
Po niedawno zamkniętym Psygnosis/Liverpool Studios oprócz gier i wspomnień zostało coś jeszcze: okładki gier, które wyglądają obecnie jak z innej planety.
Weźmy na przykład Armour-Geddon. Piękny chrom loga, dynamiczny śmigłowiec, cudo:
Pozostając w temacie chromu, Air Support z Amigi i Atari ST z 1992 (jak sądzę, sam screen z gry pochodzi z wersji na ST):
Chromowany odrzutowco-smok? Smok-concorde? Smocorde? Amnios, 1991 rok.
Leander, jest rycerz w dziwnym hełmie na okładce? Jest rycerz w dziwnym hełmie w grze, wszystko się zgadza. 1991 rok.
Pozostając w temacie smoków i barbarzyńców, Barbarian, 1987 rok:
Albo straszna jaskinia-czaszka z okładki Agony, gry z 1991 roku o latającej w prawo sowie:
Przeskoczmy do czegoś bardziej sci-fi. Motyw "kosmiczny żołnierz z karabinem" także w dzisiejszych czasach dzięki Halo trzyma się mocno. W 1989 roku Blood Money prezentowało się na półkach tak:
Nie wiem co jest lepsze w Captain Fizz Meets the Blaster-Trons, tytuł, czy okładka?
Brataccas to niestety nie był kolejny album z przygodami Yansa:
Przechodząc do tego co fruwa i lata, kosmiczne statki. Z Matrix Marauders:
I Menace:
I wracając do chromu, koliber! Chrono Quest:
Źródło: Kotaku.au, Psygnosis.org
Konrad Hildebrand