Czas Apokalipsy wynosi się z Kickstartera
Ściepa idzie fatalnie, ale dotrwa do końca. Prawdziwa zbiórka pieniędzy odbędzie się jednak w innym miejscu.
Tak pod koniec stycznia Montgomery Markland pisał do zainteresowanych zbiórką na grę opartą o Czas Apokalipsy. Zbiórką, która teraz - 9 dni przed końcem - zgromadziła jedynie niecałe 173 tysiące dolarów z zakładanych 900 tysięcy. Ale i ta liczba była podejrzanie mała. Pisząc po raz pierwszy o ściepie na Czas Apokalipsy nie wierzyłem w nią:
Okazuje się, że całkiem słusznie. Kickstarter miał wygenerować szum wokół projektu, a prawdziwa zbiórka odbędzie się gdzie indziej. Markland i jego współpracownicy wolą iść drogą Star Citizena i zamiast 30-dniowej ściepy, zbierać pieniądze przez długi czas, równolegle pracując nad grą.
[kickstarter id="https://www.kickstarter.com/projects/fringerider/apocalypse-now-the-game/"]
Dlatego coś mi zgrzyta w jego słowach o błędzie. Nie oni pierwsi wykorzystaliby przecież Kickstarter do celów marketingowych, nie zdradzając swoich planów od razu. Na pewno nie przysłuży się to samej platformie. Żeby było zabawniej, w swoim komunikacie Markland poświęca im kilka słów.
Tymczasem sami nie potraktowali platformy poważnie. Na Kickstarterze udało się uzbierać niecałe 173 tysiące. Prawdziwy minimalny próg budżetu to jednak 5,9 miliona dolarów, które mają zostać zebrane przez stronę ApocalypseNow.com w ciągu 459 dni. Jest też nowe hasło - gra ma być jak Fallout: New Vegas na kwasie.
Zadeklarowane wpłaty zostaną zrealizowane dopiero w momencie przekroczenia wymaganego progu, więc przez ponad rok prace muszą być finansowane z innych źródeł. A co stanie się z projektem, jeśli tych pięciu baniek nie uda się przekroczyć? Nie wiadomo. Jeśli się uda - zagramy w 2020 roku.
Maciej Kowalik