Cyberpunka 2077 przejdziesz także bez kończenia głównego wątku
I to żaden fake - tak nam powiedział jeden z twórców.
Wszyscy dobrze wiemy, że wątki poboczne są solą (albo pieprzem) RPG-ów i wszelkiej maści gatunkowych hybryd. Czasami to je lepiej zapamiętujemy od wątku głównej (pozdrawiam z tego miejsca grę "Sacred 2"), czasami zatracamy się w nich na wiele, wiele godzin.
Nie inaczej ma być w Cyberpunku 2077, bo wszystkie side-questy mają nam pożreć... więcej czasu niż wątek główny. Ale co lepsze - możemy dojść do napisów końcowych tylko dzięki nim.
- Rozwijając relacje z NPC, twój "V" buduje romanse, przyjaźnie czy animozje z tymi postaciami. A to może wpłynąć na to, co niektóre z nich zrobią w kluczowych momentach fabularnych. Wątki poboczne pełnią w naszej grze rolę "wątku symultanicznego" - nie musisz rozwijać głównego, by skończyć grę - powiedział Paweł Sasko w udzielonym Polygamii wywiadzie.
Nieźle, prawda? Dla mnie to kolejny sygnał, że ta stricte "erpegowa" warstwa gry jest przepastna i nie spędzimy czasu wyłącznie na strzelaniu czy wojnach z gangami, ale kombinowanie, kreacja i podejmowanie właściwych decyzji da nam równie dużo frajdy. Oby!
Cały wywiad z Pawłem jutro, bo dziś już internet jest wystarczająco pełen materiałów o Cyberpunku (a warto będzie przeczytać, bo gość opowiedział świetne rzeczy). A gdyby ktoś przegapił, nasze wrażenia z pokazu są o tutaj.