Cyberpunk 2077. Znamy oceny - a co piszą o grze polscy i zachodni dziennikarze?

Cyberpunk 2077. Znamy oceny - a co piszą o grze polscy i zachodni dziennikarze?

Cyberpunk 2077
Cyberpunk 2077
Źródło zdjęć: © WP | Barnaba Siegel
07.12.2020 21:31, aktualizacja: 02.03.2022 18:37

Przyglądamy się fragmentom recenzji najważniejszych polskich i zagranicznych serwisów branżowych.

Dziś po godzinie 18 w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze oceny Cyberpunka 2077. To niewątpliwie najbardziej oczekiwana gra tego roku. W Polsce - ostatnich pięciu lat (bo tyle minęło od premiery Wiedźmina 3).

O tym, jak wypada produkcja CD Projektu Red w ocenach pisaliśmy już dziś w tej wiadomości. A jak uzasadniają swoje oceny branżowi dziennikarze?

Przy tak wielkich oczekiwaniach i skrupulatnym przyglądaniu się najdrobniejszym szczegółom łatwo jest przesadzić i zacząć myśleć o tym, czym Cyberpunk 2077 mógłby być. Ostatecznie gra jest może mniej wyjątkowa, niż wielu przewidywało i zawiera sporo niedoskonałych elementów, ale urzeka szczegółami i wciągającymi opowieściami. Jest tu tak dużo do zobaczenia i zrobienia, że Cyberpunk 2077 jest tym rodzajem RPG, przy którym ledwo mrugniesz, a za oknem mijają godziny - a to dokładnie coś, czego potrzebujemy, by zakończyć 2020 rok.

Cyberpunk 2077 wrzuca gracza w piękne i oszałamiająco gęste miasto z niewieloma ograniczeniami. Oferuje przytłaczającą wolność w tworzeniu postaci, podejściu do zadań i walki z przeciwnikami, a podejmowane przez odbiorcę decyzję mają odczuwalny i naturalny wpływ zarówno na świat wokoło, jak i na historię ludzi, którzy go zaludniają. Te historie są emocjonalne, zabawne, mroczne, ekscytujące, a czasami - wszystko to naraz. Główny wątek może się wydawać krótszy, niż się spodziewaliśmy, jeżeli podejść do niego w oderwaniu od reszty i nie zawsze jest jasne, co trzeba zrobić, żeby wywrzeć istotny wpływ na jego zakończenie, ale duża liczba zadań pobocznych dostępna niemal od początku potrafi mieć zaskakująco duże znaczenie dla możliwości, dostępnych graczowi, kiedy już tam dobrze. To szkoda, że frustrująco częste błędy potrafią czasami kompletnie popsuć dobrze zbudowany klimat, ale wszechstronny sposób, w jaki zaprojektowany jest Cyberpunk 2077, robi duże wrażenie i czyni z niego prawdziwie niezwykłe RPG.

Cyberpunk 2077 jest mroczny i miejscami niepokojący (a nawet przerażający), ale większość tego, co oferuje jest fascynująca i wypełniona głębią przez rozmaite systemy RPG i historie. Doskonale spędziłem czas w Night City, a Johnny Silverhand to świetny partner do wspólnego podziwiania widoków. Cyberpunk 2077 nie przytłacza odbiorcy długością głównego wątku fabularnego, zapraszając ich do podłączenia się i pozostania na setki godzin unikatowej zawartości, jeżeli tylko będą mieli ochotę. Nie zachwycił mnie tak jak Wiedźmin 3: Dziki Gon, ale to wciąż niesamowite otwarcie czegoś, co mam nadzieję stanie się nową serią.

Cyberpunk 2077
Cyberpunk 2077

W swoich końcowych momentach Cyberpunk 2077 stawia na emocje i afirmację życia, nawet w obliczu pewnej śmierci i nieustającego naporu usterek technicznych. Myślę, że to w ogóle dobre tematyczne podsumowanie: Cyberpunk 2077 to opowieść o V, rozpadającej się w szwach, tocząca się w mieście, rozpadającym się w szwach, umiejscowionym w grze, która sama rozpada się w szwach. Zagrajcie w nią za kilka miesięcy. 

Na koniec ciężko w ogóle wejść w świat Cyberpunka 2077. Tak dużo jest tu powierzchownych dekoracji i tak wiele dzieje się wokół - migające cały czas reklamy, strzelaniny wybuchające na ulicach, wiadomości tekstowe o samochodach, których nigdy nie kupisz - że dużą część gry wydaje się niepotrzebna. Zadania poboczne i postacie, które w nich występują to promyk nadziei w neonowym mroku Night City i to one dają graczowi możliwość odkrycia tego, co mają do zaoferowania główne mechanizmy RPG. To one pozwoliły mi przejść przez to poza tym rozczarowujące doświadczenie.

Czy to najlepsza gra roku? Nie wiem. Czy spełnia pokładane przez siedem lat obietnice i nadzieje? Nie wiem. Czy sprzeda się w takim nakładzie, jaki wymarzyli sobie Redzi? Nie wiem. Wiem natomiast, że "Cyberpunk 2077" jest grą, której nie da się uchwycić w wygodne ramy. Nie da jej się też ocenić po sześciu dniach grania. To kolos, który będziemy analizować tygodniami i którym będziemy dyskutować miesiącami. Ale ocena się należy jedna. I będzie najwyższa.

Cyberpunk 2077
Cyberpunk 2077

Dostaliśmy produkt o rozmachu "Wiedźmina 3", ale zredefiniowany, zbudowany od zera. "Redzi" czerpali wzorce i ze swojej gry, i z "GTA", "Borderlandsów" i "Deux Ex: Mankind Divided", ale nie da się powiedzieć, że mamy do czynienia z ledwie rozwiniętą kopią. Nowa jakość? W pewnym sensie tak. Żywy, otwarty świat, z potężnym miastem, mechanizmami RPG z krwi i kości, ale satysfakcjonującą walką i przyzwoitym modelem jeżdżenia. Hybryda, jakiej nie było. I jakiej prędko nie dostaniemy od żadnego innego studia. Nie byłem przekonany, czy Night City i historia "V" mnie porwą, czy CDPR da radę z technologią, czy w którymś momencie zgrzyt zębami nie będzie zbyt mocny. Teraz już wiem - było warto czekać.

Ostatni tydzień był dla mnie maratonem. Czasu było niewiele, ale czuję, że poznałem tę grę na wskroś, choć jednocześnie nie jestem nawet blisko odkrycia wszystkiego, co ma ona do zaoferowania. Recenzję oddaję do korekty i publikacji, a ja sam wracam do Night City. Czuję, że wiele rzeczy czeka tu jeszcze na odkrycie i niejeden raz uśmiechnę się pod nosem, natrafiając na kolejnego easter egga. Wiele z nich już znalazłem, ale nie chcę odbierać Wam przyjemności z odkrywania ich samodzielnie, więc starałem się o nich nie wspominać. Niezależnie od tego, czy zamierzacie z tą grą spędzić 20, 50, 200 czy 400 godzin – myślę, że będziecie zadowoleni, choć tematyka Cyberpunka do najłatwiejszych nie należy i przygotujcie się na pełny zestaw emocji, jakie tytuł ten w Was wywoła. Night City to miejsce, które chcę eksplorować dalej i zdecydowanie czekam na dalsze rozdziały tej opowieści. Może nie czas jeszcze na pytanie: „Kiedy Cyberpunk 2078?”, ale informacji o fabularnych rozszerzeniach wyglądam z utęsknieniem.

Przydałoby się zapewne kilka zdań podsumowania, ale jak rzadko kiedy nie wiem co tu napisać. Na pewno jednak jestem w stanie odpowiedzieć na zapewne często pojawiające się w głowach pytanie. Czy Cyberpunk 2077 jest przynajmniej tak dobry, jak Wiedźmin 3? Jest. A nawet lepszy. Bo oprócz równie mistrzowsko opowiedzianej historii, świetnych postaci, rewelacyjnych dialogów, ciężaru poruszanych tematów, bezkompromisowości i zachwycającej oprawy, ma moim zdaniem o wiele bogatszą mechanikę i rozgrywkę. Oferuje nam zdecydowanie większą swobodę w kreowaniu naszego alter ego i ogrom możliwości z czysto gamplayowego punktu widzenia. Jest świetną interaktywną opowieścią, dobrą strzelanką i jedną z najbardziej miodnych skradanek, w jakie grałem. A to, że samochodziki troszkę nie wyszły, w zbyt otwartym i gęstym świecie skrypty nie dają czasem rady, a glitche potrafią sypnąć po oczach, to już inna historia. To wnerwia i boli, ale nie przysłania obrazu zaj******ści całej reszty. Warto? Nie. Trzeba. Żeby zobaczyć, czemu gry fabularne są lepsze od seriali.

Cyberpunk 2077
Cyberpunk 2077

Cyberpunk 2077 to na pewno jedna z najlepszych gier tej generacji, która ze względu na skalę rozbudowania może stawać do rywalizacji z największymi tuzami rynku. Polacy wykreowali kolosa, który potwierdza, że Dziki Gon nie był wypadkiem przy pracy. Produkcja zachwyca, daje do myślenia i zapewnia przejmujące poczucie, że zepsute do szpiku kości miasto właśnie tak powinno funkcjonować – pochłaniać swoich mieszkańców i graczy.

Opinie zebrał, zredagował i (gdzie było trzeba) przetłumaczył

Dominik Gąska

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)