Cyberpunk 2077 i dodatki. CD Projekt RED niby zaprzecza, ale tak nie do końca
Ostatnio w sieci pojawiły się obrazki rzekomo zdradzające nazwy rozszerzeń do Cyberpunk 2077. CD Projekt RED po kilku dniach odniósł się do sprawy, ale dalej nic nie jest pewne.
Do wycieku miało dojść na stronach Epic Games Shop - pisał pod koniec ubiegłego tygodnia Paweł.
Według grafiki, która przedostała się do sieci, "Cyberpunk 2077" ma otrzymać 10 DLC. Część z nich podobno będzie płatna, część darmowa. Zostały ujawnione też ich nazwy.
Teraz CD Projekt RED postanowił skomentować "wyciek". W komunikacie przesłanym redakcji IGN napisano, że "tytuły nie są planowymi nazwami dodatków".
Można więc uznać, że twórcy trzymają się taktyki z ostatniego spotkania z inwestorami: czyli wypowiedzi z niedomówieniami.
Bo przecież zawartość, którą tytuły sugerowały, nie została zdementowana, podobnie jak liczba dodatków.
Nazwy zapowiadały m.in. większe możliwości modyfikacji wyglądu bohatera czy też kolejne misje lub pojazdy. Oczywistym jest, że właśnie takich rozszerzeń możemy się spodziewać, ale CD Projekt RED swoim komunikatem nie zdradził, w którą stronę może pójść.
Brak mrugnięć okiem dobrze pokazuje to, o czym niedawno pisał Paweł - CD Projekt RED jest teraz bardzo ostrożne, nie chce znowu niepotrzebnie pompować balonika. Jeszcze lepszym przykładem jest tryb multiplayer, o którym teraz praktycznie nic nie wiemy. Sugestia, że pojawi się "fajne DLC" podsyciłaby apetyt - albo znowu zirytowała niepotrzebnym humorem - więc twórcy wybierają bezpieczny, ale nic nie mówiący wariant.